Jeśli postronni słuchali wypowiedzi Jorge Jesusa przed meczem Sporting Lizbona - Legia Warszawa, to zapewne zastanawiali się czy szkoleniowiec Portugalczyków przypadkiem nie oszalał. Patrząc na wyniki z pierwszej kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów, jego zespół powinien zmieść z powierzchni ziemi mistrzów Polski. Sporting grał na Estadio Santiago Bernabeu z wielkim Realem Madryt i napędził "Królewskim" niezłego pietra. Do ostatnich minut prowadził 1:0 i choć ostatecznie przegrał 1:2, to pozostawił po sobie bardzo dobre wrażenie. Legia przegrała aż 0:6 z Borussią Dortmund na własnym stadionie i stała się pośmiewiskiem piłkarskiej Europy.
Szkoleniowiec gospodarzy wtorkowej rywalizacji na przedmeczowej konferencji prasowej sprawiał wrażenie jakby nie oglądał ostatnich spotkań najbliższego rywala, w których warszawianie, delikatnie mówiąc, nie spisywali się najlepiej. - Legia to bardzo niebezpieczna drużyna, jest agresywna. Ma wielu zawodników na wysokim poziomie. To będzie wyrównany mecz, w którym zagramy z trudnym przeciwnikiem, szybko przechodzącym z obrony do ataku - komplementował Legię Jesus. Szkoleniowca zabraknie we wtorek na ławce, ponieważ jest zawieszony. - Mój sztab jest doskonale przygotowany i sobie poradzi. Ufam moim ludziom - zakończył.