„Super Express”: - Jak skomentujesz tego gola?
Kamil Grosicki: - To nie była łatwa pozycja, ale po obejrzeniu powtórki uważam, że gol był efektowny. Szkoda tylko, że nie wykorzystaliśmy karnego w samej końcówce i nie zgarnęliśmy trzech punktów.
- We Francji są teraz ważniejsze sprawy niż piłka. Jak Francuzi przyjęli twój gest, gdy po golu w meczu z Czechami pokazałeś koszulkę dla Paryża?
- Wszyscy w klubie, włącznie z prezesem, pogratulowali mi gola i tego gestu. Zapewne było im miło, że obcokrajowiec jest z nimi w ciężkich chwilach dla całej Francji.
Piękny gol Grosickiego z Bordeaux. ZOBACZ WIDEO
-W Rennes czuje się napięcie, po tym co zdarzyło się w oddalonym o 350 km Paryżu?
- Na pewno nie jest tak, jak przed zamachami , ale trzeba żyć dalej. Sprawy zaszły za daleko i Francuzi podchodzą bardzo poważnie do problemu terroryzmu. Mam nadzieję , że nie pozwolą sobie na to, żeby zdarzyło się znów coś podobnego.
- Też lubiłeś odwiedzać Paryż.
- Teraz mam mniej czasu, ale w ubiegłym roku bardzo często jeździłem z rodziną do Disneylandu, lubiliśmy chodzić do centrum... Tak jak ludzie, których dotknął ten dramat, chodziliśmy do restauracji i innych miejsc publicznych. Półtora roku temu gdy grałem w finale Pucharu Francji moja rodzina była na stadionie Stade de France i jego okolicach, dlatego bardzo zabolały mnie ostatnie wydarzenia.
- Swoją grą i strzelanymi golami zwracasz uwagę innych klubów. Czy jest możliwość przeprowadzki, na przykład do Bundesligi?
- Podpisałem umowę do końca stycznia z mocnym agentem na rynku niemieckim, Thomasem Krothem (reprezentuje m.in. Manuela Neuera, Kevina Vollanda i Shinji Kagawę-red.), bo trzeba być przygotowanym na wszystko, również transfer w okienku zimowym. Przecież niedługo mamy finały Euro. Dlatego muszę grać regularnie, żeby być w rytmie meczowym i top formie, bo tam nie będzie przelewek.
- Rozumiem, że w tej sytuacji rola jokera jaką spełniasz w Rennes ci nie odpowiada?
-Nie. Walczę ile mam sił , żeby grać w pierwszym składzie, ale staram się zachować zimną głowę i nie będę dyskutował z trenerem , bo mam swoje lata. Chcę wyłącznie pracą udowodnić swoją przydatność do pierwszego składu. Tylko żebym został dobrze zrozumiany - nie palę się do wyjazdu z Francji za wszelką cenę, ale jeśli będzie coś konkretnego, a kluby się dogadają , to nie wykluczam tego.
- Może francuscy komentatorzy zdążą się jeszcze nauczyć wymowy twojego nazwiska - bo na razie po każdym golu krzyczą "Grosiki".
- Tłumaczę im jak się je wymawia, zresztą kilka razy sami mnie o to prosili, ale mimo tego ciągle gubią litery i jestem dla nich Grosiki.
- Po tym jak opublikowałeś zdjęcie kontuzjowanej nogi w necie, gdzie widać bardzo umięśnione uda, pojawiły się komentarze, że są jak u strongmana.
- Nogi są ważne i siła musi w nich być, szczególnie u piłkarza bazującego na szybkości i dynamice, takiego jak ja. Moja szybkość gdy startuję do piłki bierze się właśnie z siły nóg. Myślę, że ta siła jest naturalna, choć przez całą karierę pracowałem nad nogami. Nie jest jednak tak, że w ostatnim czasie „pakuję” w jakiś szczególny sposób.