Tomasz Iwan od samego początku był prawą ręką Adama Nawałki. Selekcjoner zabierał swojego współpracownika do Francji, by wybierać bazę noclegową dla kadry na Euro 2016. Jego cichym zadaniem jest pełnienie roli łącznika między sztabem szkoleniowym a piłkarzami. Jak podał "Przegląd Sportowy" Iwan zbyt bardzo jednak zżył się z piłkarzami i zawsze staje po ich stronie. Dyrektor miał także brać udział w imprezach, które organizowali sobie reprezentanci, a o których kibice dowiedzieli się w minionym tygodniu po słabym, choć wygranym 2:1, meczu z Armenią.
Adam Nawałka może teraz żałować, że Tomasz Iwan został obdarzony tak wielkim zaufaniem. Podczas gdy selekcjoner ze sztabem odbywali wielogodzinne narady dotyczące gry zespołu, piłkarze bawili się we własnym gronie. Dziennikarze "PS" podali, że Iwan zbyt popuścił pasa gwiazdom, a on sam bardziej wkomponował się w ich grupę. To właśnie dyrektor siedział z piłkarzami w nocy, rozmawiając o wrażeniach ze spotkań. Problem w tym, że te spotkania kończyły się często nad ranem.