Węgry - Szwajcaria 1:3 (0:2)
Bramki: 0:1 Duah 12 min, 0:2 Aebischer, 45 min, 1:2 Varga 66 min, 1:3 Embolo 90+3 min
Sędzia: Slavko Vincić (Słowenia)
Żółte kartki: Szalai, Fiola - Vidmer, Freuler, Yakin (trener)
Węgry: Gulacsi – Lang (46. Bolla), Orban, Szalai (80. Dardai) – Fiola, A. Nagy (67. Kleinheisler), Schäfer, Kerkez (80. Adam) – Sallai, Szoboszlai – Varga
Szwajcaria: Sommer – Schär, Akanji, Rodríguez – Widmer (68. Stergiou), Xhaka, Freuler (86. Rieder), Ndoye (86. Sierro) – Aebischer, Vargas (74. Embolo) – Duah (68. Amdouni)
Niewiele czasu potrzebowali Szwajcarzy, by w spotkaniu z Węgrami objąć prowadzenie. Zapewnił je im ten, którego niewielu w wyjściowej jedenastce się spodziewało. Kwadwo Duah rozgrywał dopiero drugie spotkanie w reprezentacji (debiutował 11 dni temu w towarzyskim meczu z Estonią), ale z zimną krwią godną doświadczonego kadrowicza wykończył prostopadłe podanie Michela Aebischera. Co prawda asystent arbitra głównego zasugerował pozycję spaloną strzelca, ale VAR – z udziałem Tomasza Kwiatkowskiego i Bartosza Frankowskiego – ten błąd naprawił.
Piękne gole kolegów polskich reprezentantów
Duah to klubowy kolega Jakuba Piotrowskiego w Łudogorcu Razgrad. Aebischer z kolei zasiada w jednej szatni w Bolonii m.in. z Łukaszem Skorupskim i Kacprem Urbańskim. I pewnie dostał od nich SMS-y z gratulacjami; nie tylko za wspomnianą asystę, ale i kapitalne, mierzone uderzenie w końcówce pierwszej połowy. Peter Gulacsi był bezradny wobec szwajcarskiej, zegarmistrzowskiej, precyzji tego strzału! Aebischer został pierwszym Szwajcarem, który w meczu mistrzostw Europy zaliczył i gola, i asystę.
Emocjonalny rollercoaster po przerwie
Helweci w tej odsłonie dominowali na placu gry, i podobnie było jeszcze przez pierwszy kwadrans drugiej części spotkania. Wystarczyło jednak, by w odstępie kilkudziesięciu sekund dwukrotnie zostawili w swym polu karnym bez krycia Barnabasza Vargę i… zrobiło się gorąco. Pierwsza „główka” napastnika Ferencvarosu była minimalnie niecelna, w drugiej sytuacji już się nie pomylił.
Węgierski prezent, zwycięska Szwajcaria
Kontaktowy gol napędzał Madziarów, parokrotnie kotłowało się w polu karnym ich rywali, brakowało jednak naszym bratankom znad Dunaju konkretnego, precyzyjnego strzału. Tymczasem Szwajcarzy raz za razem wychodzili z kontrą i „budowali” pozycję… Petera Gulacsiego. Golkiper RB Lipsk w tej odsłonie spisywał się świetnie. Nie mógł jednak przewidzieć, że „na minę” wpuści go jego reprezentacyjny i klubowy kolega. Willi Orban tak fatalnie próbował doń zagrać głową, że Breel Embolo nie miał kłopotów ze skierowaniem piłki do siatki. Ten węgierski prezent zdecydował o ostatecznej wygranej Szwajcarów.
W drugiej kolejce, w środę, Węgrzy zmierzą się z Niemcami (18.00), rywalem Helwetów będą zaś Szkoci (21.00).