Grzegorz Lato

i

Autor: cyfrasport Grzegorz Lato

W niedzielę pierwsza gra Polaków

Grzegorz Lato przed meczem z Holandią mocno odparował byłej gwieździe „Pomarańczowych”. „Będzie musiał odwoływać” [ROZMOWA SE]

2024-06-15 10:01

W finałach mistrzostw Europy Grzegorz Lato nie zagrał nigdy, ale też za jego czasów kwalifikowały się do nich cztery, a potem osiem zespołów. Był za to królem strzelców mundialu w 1974 roku, a na liście reprezentacji „trafionych” przez niego w trakcie kariery są i Holendrzy. Teraz, tuż przed rozpoczęciem EURO 2024, legendarny snajper wlewa otuchę w serca polskich kibiców oraz wybrańców Michała Probierza.

„Super Express”: - Choć byliście mistrzami olimpijskimi, a w eliminacjach MŚ 1974 ograliście Anglików, przed finałami niewielu na świecie dawało wam szansę na dobry wynik…

Grzegorz Lato: - Niewielu na świecie? Dobre sobie. Tu w Polsce dziennikarze w nas nie wierzyli, powiem panu. Argentyna i Włochy – nie dawano nam szans. Tym bardziej, że sparingi nie wypadały nam za ciekawie… I dopiero jak w Niemczech ograliśmy te dwie drużyny i jeszcze zlaliśmy Haiti, to się nagle wielu medialnych ojców sukcesu chciało pod niego podpiąć.

- Jak na was wpływał ten medialny brak wiary?

- Trzeba było być człowiekiem odpornym psychicznie. Ale myśmy wiedzieli, że nie jesteśmy chłopcami do bicia. I powiem panu, że to najpierw zachodni fachowcy to zauważyli. Już po pierwszym meczu, z Argentyną, zaczęli pisać, że Polska na pewno będzie w pierwszej czwórce turnieju.

- I się nie pomylili. A zapytałem o to, bo mam wrażenie, że tak jak pół wieku temu w was nikt nie wierzył, tak i teraz nie ma nadziei w narodzie przed meczami z Holandią czy Francją. A może jednak potrafimy jeszcze raz zaskoczyć Europę?

- Jeżeli będzie waleczność i zaangażowanie, to czemu nie? A nie wyobrażam sobie, żeby go nie było! Michał Probierz nie stoi przy ławce jak jakaś portugalska mumia, co to „ani be, ani me, ani kukuryku”. Michał Probierz żyje przy linii. I nie pozwoli chłopakom zapomnieć, że mają umiejętności czysto piłkarskie, że grają w świetnych klubach. Tylko jeszcze muszą do tych umiejętności tę waleczność i zaangażowanie dołożyć, tak jak powiedziałem.

- Może nie wystarczyć na „grupę śmierci”…

- A myśmy w 1974 nie mieli „grupy śmierci”? Trzeba wyjść na tych Holendrów, dać z siebie wszystko, postrzelać im parę bramek.

- Jakie to proste, jak pan o tym mówi!

- Proste, bo ja wierzę w Probierza i w tych chłopaków. I wy też wierzcie! Trzeba podnosić ducha w narodzie. Pora, by po 50 latach starych dziadków – łącznie ze mną – postawić na półkę i niech tam zbierają kurz. A młodzi niech piszą swoją historię.

- A nie ma racji Marco van Basten, kiedy mówi, że Polska to słaba drużyna, która nie chce grać w piłkę, i którą Holendrzy łatwo pokonają?

- Jest takie stare powiedzenie: „Nie dziel skóry na żywym niedźwiedziu”. Holendrzy kiedyś też dzielili, jako wicemistrzowie świata, i dostali od nas 4:1 w Chorzowie. I lepiej, żeby van Basten nie podskakiwał. Niech się martwi o to, co u jego rodaków, a nie o to, co u nas; bo będzie musiał odwoływać swoje słowa.

- To się okaże już w niedzielę. A widzi pan kogoś w naszej kadrze do roli „czarnego konia”? Niespodziewanego odkrycia?

- Fakt, że zawsze kogoś takiego na wielkich turniejach mieliśmy. W 1974 takim objawieniem był Władek Żmuda. Jak go trener Brazylijczyków zobaczył w parze z Jurkiem Gorgoniem, to powiedział, że gdyby on miał takich stoperów, poszedłby do baru na piwo, i tylko by mu donoszono kolejne Puchary Świata zdobyte przez jego reprezentację. W 1982 z kolei odkryciem był Waldek Matysik. Co on gonił, co grał, co zasuwał – tam i z powrotem. Nikt na niego nie liczył, a on zagrał turniej życia, choć nawet nie miał 21 lat. No więc ja się cieszę, że teraz Probierz powołał Kacpra Urbańskiego. Warunki fizyczne ma, elegancko gra. Szukajmy takich młodych, bo wiadomo, że niektóre stare repy będą już po tych mistrzostwach kończyć kariery w reprezentacji.

- No to na koniec: jak będzie w tych mistrzostwach?

- Wierzę w tych chłopaków – powtarzam. A jak wygramy z Holandią, to kolejną rozmowę odbywamy przy piwie. Ty stawiasz!

- Oby była okazja!

Oglądaliśmy mecz otwarcia z niemieckimi kibicami
Sonda
Czy Polska wyjdzie z grupy na Euro 2024?
Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze