- To dla mnie, obok Francuzów, jeden z faworytów tego turnieju – mówił „Super Expressowi”, Lukas Podolski, szykując się do wyruszenia z kolegami z Górnika na przedsezonowy obóz do Tyrolu. Niemcy w tamtym momencie zameldowali się już w ćwierćfinale i szykowali do starcia z hiszpańską armadą Luisa de la Fuente, kroczącą od zwycięstwa do zwycięstwa.
Lukas Podolski ocenił szanse rodaków przed ćwierćfinałem EURO
Gospodarze natomiast – po świetnym początku – potknęli się w ostatnim starciu grupowym (1:1 ze Szwajcarią), a i z Danią w 1/8 finału przeżywali trudne chwile. - Ale to się podczas mistrzostw, w których musisz zagrać sześć-siedem spotkań w krótkim czasie, zdarza. Bo najważniejsze jest, by po prostu przejść do kolejnej rundy, czasem kosztem stylu. Wiem, bo sam zaliczyłem ich siedem – Podolski z uśmiechem przypomina swą reprezentacyjną przeszłość. Po jego rozstaniu z kadrą Niemcy dwa mundiale kończyli na fazie grupowej, a EURO – w 1/8 finału.
- Coś jednak w reprezentacyjnej grze poszło do przodu – zauważa Podolski. - Znów widać drużynę, zespołowość. Czyli to, co było naszym największym atutem, i z czego czerpaliśmy siłę – analizuje grę następców mistrz świata z 2014 roku. Podkreśla też atut własnego boiska. - Widać, że po paru niepowodzeniach naszej reprezentacji w dużych turniejach, kraj znów odżył kibicowsko – podkreśla były reprezentant Niemiec.
Ta rzecz martwi Lukasa Podolskiego
W czterech dotychczasowych meczach gospodarze zdobyli dziesięć goli. Wynik godny zauważenia, ale... Podolski zgadza się z tezą, że od czasu snajperów z polskimi korzeniami – czyli jego i Miroslava Klose – Niemcy wciąż są na etapie szukania „łowcy goli”. Podczas EURO na szpicy ataku grywa Kai Havertz. - Ale to nie jest typowa „dziewiątka”. Wciąż jej nie mamy - zauważa piłkarz Górnika. - Co prawda „na stare lata” obudził się Niclas Füllkrug i zaliczył mocne wejście do reprezentacji, ale to jedyny zawodnik o charakterystyce środkowego napastnika – ocenia Podolski.
31-letni już napastnik Borussii nieźle odnajduje się w „szesnastce” (dwa gole w turnieju), ale wchodzi na murawę z ławki; do tej pory nazbierał ledwie 98 minut gry! - Jeśli bez napastnika zdobędziemy medal, pewnie nie będzie się o tym mówić. Ale szkolić trzeba, bo w reprezentacji transferem się nie poratujesz – podsumowuje Podolski podkreślając, że w ów medal rodaków mocno wierzy.