Piłkarska rodzina znów się powiększyła! Wesołą nowinę przekazali w weekend Wojciech (34 l.) i Marina Szczęśni (35 l.), którzy doczekali się drugiej latorośli. Do sześcioletniego syna Liama, dołączyła dziewczynka – Noelia. Choć córka Szczęsnych przyszła na świat 3 lipca, to rodzina utrzymywała to w tajemnicy. Dopiero po kilku dniach Wojtek i Marina opublikowali w mediach społecznościowych rozczulające zdjęcie z wzruszającym opisem: „Witaj na świecie nasza księżniczko”. Łuczenko-Szczęsna urodziła Noelię w szpitalu im. Św. Rodziny w Warszawie. Mama i córka będą obchodzić wspólne urodziny, bo dokładnie w dniu porodu Marina skończyła 35 lat. Zresztą Noelia to imię popularne w krajach hiszpańskojęzycznych i oznacza… urodziny. Osoby noszące takie imię są podobno bardzo inteligentne, refleksyjne i wrażliwe. Małej Noelii życzymy wspaniałego i… szczęsnego życia!
Maciej Szczęsny: Mam nadzieję, że doczekam się prawnuków
Macieja Szczęsnego, który podczas Euro 2024 jest ekspertem „Super Expressu”, bardzo ucieszyło powiększenie rodziny syna. - Moja pierwsza wnuczka. Drugi syn, Janek, ma dwóch ancymonków, bliźniaków. A teraz Wojtek ma dwoje dzieci. Ja się bardzo cieszę, wreszcie się doczekałem. Mam nadzieję, że doczekam się prawnuków, że moje wnuczęta pospieszą się trochę bardziej, niż synowie – śmieje się Szczęsny senior, który podjął się w jednym z programów szukania powodów myśli syna o pożegnaniu reprezentacji Polski. Według niego mogą być to również kwestie rodzinne.
Maciej Szczęsny: Z całą pewnością nie mamy najmniejszego problemu z bramkarzami
- Myślę, że również to może być fakt, że już może ma przesyt emocji, może ma niedobór czasu spędzonego z rodziną i we własnym domu – podkreśla Szczęsny senior. - Trzeba pamiętać o tej drugiej stronie medalu życia sportowca. Wszyscy widzą tylko tę dobrą stronę, zwłaszcza, jeśli sportowcowi nieźle idzie i osiąga sukcesy. Widzą tylko to, że osiąga sukcesy, jeździ po świecie i zarabia duże pieniądze, ale nie widzą wysiłku, potu, łez, wyrzeczeń, rozstań – zaznacza.
Szczęsny widzi jednak szanse na to, żeby jego syn został w polskiej bramce jeszcze przez dwa lata.
- Dostał propozycję podpisania lukratywnego kontraktu na 24 miesiące od teraz, co w przypadku jej podpisania znaczyłoby, że do mistrzostw świata w Stanach będzie grał w piłkę klubową. Jeśli przedłuży swoją przygodę z piłką o rok, do 2026, to podejrzewam, że sił mu jeszcze starczy również na grę w reprezentacji – podkreśla Szczęsny, który pozostanie spokojny, nawet jeśli jego syn skończy karierę.
- Z całą pewnością nie mamy najmniejszego problemu z bramkarzami. Jeżeli na najbliższym zgrupowaniu przed ważnym meczem okaże się, że Wojtka nie ma, będzie bronił Skorupski i będzie to robił równie dobrze, jak w meczu z Francuzami na Euro, to kibice będą zachwyceni – zaznacza.
Niemcy nie mogą przeżyć braku karnego w meczu z Hiszpanią. Ciekawa opinia, zawinił… Anglik