Dla Szymona Marciniaka mistrzostwa Europy 2024 to kolejny duży turniej w karierze. Polski arbiter uchodzi obecnie za jednego z najlepszych na świecie, o czym świadczą mecze, jakie mógł prowadzić w przeszłości. Marciniak na swoim koncie ma już finał mistrzostw świata i finał Ligi Mistrzów. Przed Euro 2024 padało wiele sugestii i opinii, że jest on również kandydatem do poprowadzenia najważniejszych meczów na trwającym turnieju. Na razie Marciniaka wyznaczono na dwa spotkania Euro 2024, w których poradził sobie bardzo dobrze.
Polski sędzia brał udział w meczach Belgia - Rumunia oraz Szwajcaria - Włochy. W obu tych spotkaniach miał kilka trudnych, ale prawidłowych decyzji, czym potwierdził, że doskonale zna się na swoim fachu. Jest więc prawdopodobne, że polski arbiter dostanie jeszcze swoją szansę na Euro 2024. A to wiązałoby się z kolejną wypłatą od UEFA.
Jak podają niemieckie media, a konkretnie "Stuttgarter Zeitung", sędziowie pracujący na mistrzostwach mogą za jeden mecz zarobić nawet kilka tysięcy euro. Zdaniem dziennikarzy zza naszej zachodniej granicy za spotkanie fazy grupowej arbiter główny otrzymuje 5 tys. euro, a asystenci po 2,5 tys. W fazie pucharowej stawka wzrasta dwukrotnie. W sumie Marciniak mógł więc zarobić 15 tys. euro, co daje blisko 65 tys. zł.
Listen on Spreaker.