"Super Express": - Czy już ochłonęliście w Gruzji po awansie do 1/8 finału EURO?
Nika Dzalamidze (były pomocnik Widzewa Łódź, Jagiellonii Białystok i Górnika Łęczna): - Na pewno był to największy sukces gruzińskiej piłki reprezentacyjnej. Już sam awans do finałów był wielką sprawą. Tym bardziej że niewielu wierzyło w nasz awans. Mecz z Portugalią przejdzie do historii. Nie dość, że ograliśmy renomowanego rywala, to jeszcze zapewniliśmy sobie awans z niełatwej grupy.
- Jakie nastroje zapanowały w Gruzji po tym sukcesie?
- Oczywiście euforia i wielka radość. Udowodniliśmy, że stać nas na pokonanie także potentatów. Podejrzewam, że wielu wątpiło w nasz awans po wygraniu barażów z Grecją. Jednak teraz chyba nikt nie ma wątpliwości, że nasza obecność na tym turnieju nie jest przypadkowa.
- Co zadecydowało o waszej wygranej z Portugalczykami?
- Przede wszystkim olbrzymia determinacja oraz wiara w sukces. Po prostu byliśmy drużyną. Naturalnie, w takich meczach musisz mieć lidera, kogoś, kto zrobi różnicę. U nas takim zawodnikiem jest Khvicha Kvaratskhelia. Gwiazdor Napoli doskonale czuje się na takim poziomie. Udowodnił, że może być jednym z najlepszych na świecie.
Gwiazdor Jagiellonii Nene nie ma wątpliwości. Co za słowa o Cristiano Ronaldo [ROZMOWA SE]
- Skąd wzięła się taka metamorfoza Gruzji?
- Wiele zmieniła osoba trenera. Willy Sagnol, który wcześniej wiele osiągnął jako zawodnik Bayernu Monachium, przekazał naszym zawodnikom, że stać ich na wiele. Do tego pojawiło się pokolenie młodych, zdolnych zawodników jak Czakwetadze, Lobjanidze lub Mikautadze. Oni dają niezbędną jakość.
- Do tego spora część kadru gruzińskiej grała, lub nadal gra w ekstraklasie.
- Faktycznie, Lasza Dwali występował w Pogoni Szczecin, rezerwowy bramkarz Gugeszaszwili był zawodnikiem Jagiellonii Białystok, a Kwekweskwiri i Kakabadze w ostatnim sezonie rywalizowali w Polsce. Myślę, że moi rodacy dobrze czuli się i dobrze czują się w Polsce.
- Jednak w 1/8 finału poprzeczka idzie jeszcze wyżej, bo rywalem będą Hiszpanie. To jeden z głównych faworytów do tytułu mistrza Europy.
- Po ograniu Portugalii nie boimy się nikogo. Potrzebowaliśmy takiego meczu, aby wszystkim udowodnić, że trzeba na nas uważać. Oczywiście, faworytami są Hiszpanie, ale możemy sprawić niespodziankę. Wierzę, że nas na to stać.