Zdecydowana większość najważniejszych meczów była prowadzona przez Szymona Marciniaka. Polski arbiter jest uznawany za najlepszego na świecie i trudno się z takim poglądem nie zgadzać. Dlatego też Marciniak został desygnowany do pracy w półfinale Ligi Mistrzów i był rozjemcą w spotkaniu Realu Madryt z Bayernem Monachium. Większość rywalizacji prowadził w zasadzie bezbłędnie i podejmować stanowcze, ale dobre decyzje. Cieniem na występie Marciniaka kładzie się jednak sytuacja z ostatnich minut meczu, a decyzja Polaka wywołała gigantyczne kontrowersje.
Marciniak straci wielką szansę przez kontrowersyjną decyzję?
W doliczonym czasie gry Matthijs de Ligt umieścił piłkę w siatce, ale gol nie został uznany, bo Marciniak ułamek sekundy wcześniej odgwizdał pozycję spaloną innego zawodnika Bayernu. Pretensje do arbitra były przede wszystkim o to, że nie dał dograć akcji do końca i potem zweryfikować ją na VAR. A spalony jeśli był to naprawdę minimalny. W Niemczech nie szczędzono krytyki pod adresem Marciniaka, a sytuacja odbiła się szerokim echem w piłkarskim świecie.
Tydzień po tym wydarzeniu dziennikarze "Mundo Deportivo" sugerują, że przez tę kontrowersję Marciniak może nie być już kandydatem do prowadzenia finału Euro 2024. "Błąd w Lidze Mistrzów i towarzyszące mu kontrowersje oraz fakt, że mistrzostwa Europy rozgrywane są w Niemczech mogą sprawić, że Marciniak nie poprowadzi finału turnieju" - czytamy w artykule hiszpańskiej gazety. Byłyby to dość bolesne konsekwencje dla polskiego arbitra, jeśli faktycznie ta jedna sytuacja miałaby wpłynąć na pozbawienie go szans prowadzenia finału Euro.