To była walka do samego końca w wykonaniu Austrii oraz Holandii. Od początku widać było, że podopieczni Ralfa Rangnicka są mentalnie przygotowani do tego spotkania. Po sześciu minutach wyszli na prowadzenie po samobójczym trafieniu Donyella Malena. "Oranje" nie mogli wyprowadzić niebezpiecznego ataku, za każdym razem byli zatrzymywani przez defensywę rywali. Do przerwy już nic się nie zmieniło. Jedynie pojedyncze strzały po jednej i po drugiej stronie mogły się podobać, jednak nie znalazły one swojego miejsca w bramce.
Austria wyszarpała zwycięstwo w Berlinie. Holandia na kolanach, ogromna niespodzianka
Druga część spotkania rozpoczęła się po myśli Holandii. Cody Gakpo znakomicie przedryblował obrońcę Austrii i pięknym strzałem pokonał bramkarza rywali. To nie był koniec emocji, ponieważ dwanaście minut później na listę strzelców wpisał się Romano Schmid. Holendrzy nie mieli zamiaru się poddawać, a w 78. minucie Memphis Depay znakomicie odnalazł się w polu karnym Austrii, doprowadzając do remisu. Jednak to nie był koniec, Ronald Koeman nie cieszył się długo, ponieważ Marcel Sabitzer wziął sprawy w swoje ręce i przemknął przez większą część boiska podając do Christophera Baumgartnera, który przytomnie odegrał do piłkarza Borussi Dortmund, a ten został bohaterem Austrii. "Oranje" nie byli w stanie odwrócić losów spotkania, przez co awansują do fazy pucharowej, jednak dopiero z trzeciej pozycji.