Szymon Marciniak straci tysiące na decyzji UEFA
Przed nami już tylko jeden mecz Euro 2024, czyli wielki finał, w którym zmierzą się Hiszpania oraz Anglia. Choć Polacy mogli mieć nadzieję, że spotkanie to poprowadzi Szymon Marciniak, to UEFA postąpiła zgoła inaczej i wyznaczyła francuskiego arbitra. Wiele wskazuje na to, że Polak poprowadziłby finał gdyby... to Francja weszła do finału kosztem Hiszpanii, bo wówczas Francois Letexier nie miał by możliwości poprowadzić meczu z udziałem drużyny narodowej swojego kraju, a Szymon Marciniak, zdaniem ekspertów, wciąż miał bardzo wysokie notowania w UEFA. Przemawia za tym fakt, że Marciniak do końca był w gronie faworytów do tego meczu i w zasadzie będzie miał w nim swój udział, bowiem został wyznaczony na sędziego technicznego.
Sam Marciniak z pewnością nie jest zachwycony tą decyzją. Warto zauważyć, że poprowadził on na Euro 2024 tylko dwa mecze! Jeden w fazie grupowej oraz jeden na etapie 1/8 finału. Do tego w jednym z meczów ćwierćfinałowych, między Portugalią a Francją, pełnił rolę sędziego technicznego, czyli dokładnie taką samą, jaką będzie pełnił teraz w finale.
Okazuje się, że wyznaczenie go na sędziego technicznego, a nie głównego, ma swoje konsekwencje nie tylko jeśli chodzi o prestiż, ale także... finansowe! Arbiter główny jest bowiem zdecydowanie najlepiej zarabiającym z całego zespołu – za mecz fazy pucharowej (nie ważne czy to 1/8 finału, czy sam finał) otrzymuje on 10 tys. euro od UEFA, jego asystenci natomiast dostają połowę tej kwoty. Tym samym Szymon Marciniak na decyzji UEFA stracił 5 tysięcy euro (ok. 21,3 tys. złotych).