Mateusz Borek

i

Autor: Cyfra Sport Mateusz Borek

Tego miało nie być

Wpadka TVP na starcie Euro 2024. Nagle podsłuchano Mateusza Borka. Jego słowa przypadkowo poszły w świat

2024-06-14 23:45

Rozpoczęcie mistrzostw Europy w Niemczech już za nami. Niemcy gładko poradzili sobie ze Szkotami i obyło się bez większych problemów dla gospodarzy Euro 2024. Tego samego nie można jednak powiedzieć o Telewizji Polskiej, która przy ceremonii otwarcia zaliczyła małą wpadkę. Osoby oglądające transmisję w Internecie mogły podsłuchać rozmowy Mateusza Borka, których nie mieli prawa usłyszeć.

Pierwszy mecz mistrzostw Europy 2024 potoczył się zgodnie z planem, a nawet przekroczył oczekiwania kibiców reprezentacji Niemiec. Nasi zachodni sąsiedzi byli zdecydowanymi faworytami rywalizacji ze Szkocją w spotkaniu otwierającym Euro 2024. I choć spodziewano się zwycięstwa Niemców, ci zagrali jak z nut i już w pierwszym meczu ustawili się w świetniej pozycji. Podopieczni Juliana Naglesmanna wygrali aż 5:1 i spokojnie mogą przygotowywać się do kolejnej rywalizacji. Mecz poprzedziła ceremonia otwarcia, która nie zachwyciła jednak kibiców. Fani określili ją jako jedną z najgorszych w ostatnim czasie.

QUIZ. Włodzimierz Szaranowicz czy Dariusz Szpakowski? Legendarne komentarze kultowych postaci TVP. Pamiętasz wszystkie?

Pytanie 1 z 11
Na początek coś łatwego. Który z nich przez lata komentował sukcesy Adama Małysza?

Transmisję z wszystkich meczów Euro 2024 można oglądać wyłącznie w TVP oraz na stronie internetowej telewizji publicznej. I już na początku turnieju nie obyło się bez małych problemów. Widzowie, którzy zdecydowali się obejrzeć mecz i ceremonię otwarcia online stracili początki wydarzenia ze względu na kłopoty techniczne. Co więcej, przez przypadek mogli podsłuchać Mateusza Borka, który najpewniej prowadził rozmowy z osobami w reżyserce.

- Halo, raz, dwa, trzy. Z wami rozmawiać po talk backu, a nie po linii. Próbujemy po talk backu. Włączam teraz talk back i mówię do was - można było usłyszeć podczas transmisji. Również i słowa współkomentatora, Roberta Podolińskiego udało się usłyszeć. - Ale Szkoci to petardy. Scotland's on fire - powiedział ekspert. Takie problemy w telewizji to jednak nic nadzwyczajnego, bo technika w każdym momencie może zawieść.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze