Komentator pisał prywatne wiadomości do zawodnika. Teraz tłumaczy swoje zachowanie
Niewiele mniej niż o medalach polscy fani dyskutują o sytuacji w polskich związkach sportowych. Na jaw wyszło wiele zaniedbań, o których mówiła m.in. Daria Pikulik – wicemistrzyni olimpijska wskazywała na trudności, jakie w przygotowaniach mieli do igrzysk olimpijskich Paryż 2024 mieli kolarze. Ale problemy trawią także polską szermierkę, a jednym z głównych, który nakreślił m.in. komentator Eurosportu Jakub Zborowski, ma być niejasny system kwalifikacji. Jego wypowiedź na antenie Eurosportu wywołała sporo emocji, ale jak się okazuje, to nie był koniec zamieszania wokół jego osoby i polskich szermierzy.
Jak się okazało, Jakub Zborowski... pisał później SMS-y do Michała Siessa, podczas walki którego podzielił się swoją opinią na temat związku. Jego zdaniem Siess pojechał do Paryża kosztem lepszych od siebie zawodników. – Pisał na przykład: "Sport tym razem wygra, przekaż to tacie i jego kolegom", "Odpiszesz, czy tata ci zabroni?". Wysyłał mi rankingi. "Rozumiesz, czy ci to matematyką rozpisać?". Byłem w szoku – mówi sam zawodnik w rozmowie z portalem WP SportoweFakty.
Komentator Eurosportu na czas igrzysk Paryż 2024 nie zaprzeczył i starał się wytłumaczyć swoje zachowanie. – Pisałem do Michała Siessa jako osoba prywatna w czasie długiego weekendu. Byłem zbulwersowany, że innym zawodnikom dzieje się krzywda. Kierując się odpowiednimi wartościami, stanąłem tu w obronie drugiego człowieka. Od wielu lat grupa sportowców, którzy chcą uczciwie rywalizować z innymi, jest krzywdzona poprzez nieuczciwy system kwalifikacji. Nie jestem dziennikarzem Eurosportu, po prostu komentowałem dla stacji igrzyska. Natomiast jako osoba mająca przebicie w mediach zostałem poproszony przez grupę szermierzy, bym się za nimi wstawił – skomentował sytuację Zborowski w odpowiedzi na pytanie portalu WP SportoweFakty.
Komentator przeprosił też Siessa, choć zarzucił mu też, że ten starał się uciszać dziennikarzy. – Na razie nie chcę podawać ich nazwisk. Chodzi o bezpieczeństwo zawodników – odpowiedział na pytanie, kto prosił go o wstawiennictwo – Jeśli Michał Siess czuje się urażony, to bardzo go przepraszam. Natomiast niech przez chwilę spróbuje się postawić na miejscu działacza klubu, zawodnika, taty zawodniczki, którzy zostali wychowani w duchu czystej rywalizacji, a zostali skrzywdzeni. Michał został wywołany do tablicy tylko dlatego, że chciałem podkreślić olbrzymie manipulacje, jakich dopuszcza się Polski Związek Szermierczy. Jako członek rady zawodniczej wystosował pismo, w którym starał się uciszać dziennikarzy – dodaje Zborowski.