Aleksandra Kałucka spełniła w Paryżu marzenia. Nie tylko swoje, lecz także jej siostry bliźniaczki Natalii, z którą na ostatniej prostej minimalnie wygrała walkę o miejsce w składzie na igrzyska. Siostry Kałuckie rywalizują na światowym poziomie, ale przede wszystkim są dla siebie wielkim wsparciem. - Medal dedykuję mojej siostrze bliźniaczce Natalii, która była tutaj ze mną i to jest dla mnie bardzo ważne, ponieważ bez niej by mnie tutaj nie było - mówiła 22-latka po odebraniu brązowego krążka. Na więcej nie pozwoliła jej fenomenalna Aleksandra Mirosław, z którą zmierzyła się w półfinale i przegrała nawet pomimo życiowego wyniku (6,34 s). Brąz smakuje jednak równie dobrze, zwłaszcza biorąc pod uwagę drogę, jaką musiały przejść siostry Kałuckie. Niedawno opowiedziała o niej mama znakomitych wspinaczek, Sylwia, która jest niezwykle dumna z córek.
Aleksandra Kałucka nie widzi na jedno oko. Miała w ogóle nie chodzić
"Dziewczyny urodziły się na początku siódmego miesiąca. Były w bardzo ciężkim stanie. Po dwóch miesiącach podejrzewano, że nie będą widzieć i chodzić, nie będą sprawne fizycznie. Dzięki rehabilitacji wszystko poszło dobrze. Przez pierwsze trzy lata była ostra i bardzo żmudna. To był dni i noce ćwiczeń. Później, kiedy dziewczyny zaczęły same chodzić, było już łatwiej" - opowiadała Sylwia Kałucka w rozmowie z TVP Sport. Do dziś jej córki nie widzą na jedno oko, a wizja w drugim nie jest perfekcyjna. Mimo to, osiągają wspaniałe rezultaty, jak brązowy medal olimpijski Aleksandry.
Same zawodniczki wielokrotnie były już pytane o to, jak radzą sobie z tymi trudnościami. Unikają jednak użalania się nad przeszłością i wolą skupiać się na dobrych wynikach, które osiągają bez żadnych wymówek. Na ściance zamiast wzroku skupiają się na czuciu, a więcej opowiedział o tym jakiś czas temu ich trener - Tomasz Mazur.
"Większość sportów opiera się na koordynacji wzrokowo-ruchowej. U Natalii i Oli kompletnie inaczej to funkcjonuje. Para oczu pomaga zwykle ocenić odległość. Dziewczyny nie muszą szukać wzrokiem chwytów, one je czują i wiedzą, gdzie te są. Jak obejrzysz sobie filmy ze startów Natalii, to nigdy nie patrzy w dół, bo nie potrzebuje. W związku z tym zmieniliśmy detale dotyczące treningów tak, by dostosować je do dziewczyn" - tłumaczył w rozmowie ze Sport.pl. Po igrzyskach w Paryżu może być dumny z podopiecznej, która w wielkim stylu na zawsze zapisała się w historii polskiego sportu.
Listen on Spreaker.