- Danielle Collins przetoczyła się jak walec przez strefę wywiadów. Najpierw zdradziła, że miała udar słoneczny, a potem wyjawiła, że przy siatce zarzuciła ci nieszczerość. Stwierdziła tutaj, że jesteś fałszywa. Inna na korcie, inna w szatni.
Iga Świątek: - No cóż.... Nie będę się o to spierać, bo ja nigdy nie zrobiłam nic niemiłego w tej kierunku. Chciałam jej raczej pogratulować udanej kariery, bo wiemy wszyscy, że to jest jej ostatni rok na turze. Nie wiem, szczerze mówiąc, o co jej chodziło, bo nawet nie miałyśmy w ogóle żadnych interakcji, które mogłyby spowodować, że ona by tak do mnie powiedziała.
- A ty byłaś zdziwiona, że ona zakończyła to spotkanie?
- Tak, bo nie wiedziałam nawet z czym ma problem, bo miała ten medical time-out (przerwę medyczną) poza kortem, więc nie wiedziałam właściwie, czy ma kontuzję, czy po prostu potrzebuje chwili przerwy i nie spodziewałam się, że...
- Powiedziała też, że byłaś "nieszczera w związku z jej kontuzją"
- Nie miałam nawet kiedy, bo po prostu spytałam się, czy wszystko jest OK, bo właśnie nie wiedziałam co to za kontuzja. Zadałam pytanie, więc tutaj nie było ani żadnego stwierdzenia i niczego, co mogłoby spowodować, że byłabym nieszczera.
- A może jej chodziło o twoją przerwę toaletową, bo długo cię nie było, kibice zaczęli buczeć. Może to ją zdenerwowało?
- Nie wiem, nie będę gdybać, ale generalnie zazwyczaj na turniejach jak wychodzimy i mamy czas na przebranie ubrania, to mamy na to pięć minut i ja tutaj spytałam się pani, która mnie eskortowała, ile mam czasu. Ona mi tego nie powiedziała. Powiedziała, że tutaj nie liczą czasu i że po prostu mam wyjść wtedy, kiedy uważam. Więc ja po prostu użyłam ten czas, żeby się przebrać, żeby się schłodzić i wróciłam na kort i nie wiedziałam, ile czasu minęło, ale nie zrobiłam nic wbrew przepisom, więc nie wiem do końca, o co chodziło z tą sytuacją.
- A reakcje trybun słyszałaś. Jak wróciłaś, były z jednej strony oklaski, z drugiej buczenie.
- To słyszałam, ale nie brałam tego do siebie, bo nie jest łatwo grać w takich warunkach i ogólnie w tej temperaturze, więc po prostu skupiałam się na tym, co jest dla mnie najważniejsze, żeby wrócić jak w najlepszej dyspozycji na kort. I jeśli kibice się zirytowali, to z jednej strony rozumiem, z drugiej strony nie mamy to wpływu, więc po prostu skupiałam się na sobie.
- Danielle narzekała, że nie było w ogóle zimnej wody na korcie, mimo upału. Czy rzeczywiście też taki problem dostrzegłaś?
- Ta woda, która jest z tych dozowników jest zimna, może nie jest lodowata, ale jest zimna, więc nie wiem, co opowiedzieć.
Rozmawiał i notował w Paryżu Michał Chojecki