Hubert Hurkacz doznał kontuzji prawego kolana na początku lipca w meczu drugiej rundy Wimbledonu z Arthurem Filsem. Od razu stało się jasne, że jego występ na igrzyskach w Paryżu jest poważnie zagrożony, ale polski tenisista podjął walkę z czasem. Rozpoczął intensywną rehabilitację i przeszedł zabieg artroskopii kolana, po którym wrócił do sprawności. Nie zdołał jednak odbudować formy i w poniedziałek, pięć dni przed rozpoczęciem olimpijskiego turnieju tenisowego, oficjalnie zrezygnował z występu na igrzyskach. Ta smutna decyzja niesie za sobą poważne konsekwencje dla całej reprezentacji Polski, bo oznacza utratę nie jednej, a aż trzech medalowych szans w tenisie.
Iga Świątek i Jan Zieliński ofiarami rezygnacji Hurkacza
Hurkacz miał w Paryżu zagrać w singlu, gdzie byłby rozstawiony, a także w grze podwójnej mężczyzn z Janem Zielińskim i mieszanej z Igą Świątek. Jego rezygnacja oznacza, że Polska nie będzie mogła wystawić pary w żadnej z tych konkurencji. O ogromnym pechu może mówić Zieliński - zwycięzca tegorocznego Australian Open i Wimbledonu w mikście. Najlepszy polski deblista nie może zagrać na igrzyskach wobec kontuzji Hurkacza, ponieważ inni Polacy nie spełniają olimpijskich kryteriów.
- Lista uczestników turnieju deblowego została zatwierdzona w czwartek [4 lipca - red.]. Poza tym kolejni nasi zawodnicy mają zbyt niski ranking, by mieć szansę na kwalifikację do turnieju deblowego w parze z Janem Zielińskim - mówił już kilkanaście dni temu Tomasz Dobiecki, rzecznik prasowy Polskiego Związku Tenisowego, gdy występ Hurkacza na IO stanął pod znakiem zapytania.
Bezlitosny regulamin igrzysk
Brak występu Zielińskiego w deblu wiąże się z tym, że stracił szansę na medal nie tylko w tej konkurencji, lecz także nie może zastąpić Hurkacza w mikście. Dwukrotny wielkoszlemowy zwycięzca z tego sezonu właśnie w tej specjalizacji i najlepszy polski deblista nie może stworzyć pary z Igą Świątek przez bezlitosny regulamin igrzysk olimpijskich. W grze mieszanej mogą wystąpić wyłącznie tenisiści, którzy biorą udział w singlu lub deblu. Wobec kontuzji Hurkacza Polska będzie miała przedstawicieli jedynie w drabince kobiet.
To spory cios dla kibiców, którzy od dawna wiązali olimpijskie nadzieje z polskim mikstem. Duet Hurkacza i Świątek doczekał się nawet przydomku HubIga, a na początku roku docierał się w turnieju United Cup. Niestety, dramat Hurkacza pogrążył nie tylko jego marzenia. Świątek i Zieliński padli ofiarami rezygnacji 27-latka, a wszystkie nadzieje polskich kibiców są teraz skierowane na turniej singlowy kobiet. W nim Świątek jest główną faworytką do złotego medalu.