Skandal wokół Sekwany większy, niż myślano?
Igrzyska Paryż 2024 zakończą się już w najbliższą niedzielę, 11 sierpnia. W ich trakcie pojawiło się wiele wątpliwości co do jakości tego, jak zostały zorganizowanie – dużo mówiło się o problemach z transportem, kartonowych, zbyt małych łóżkach czy stołówkach niedostosowanych do liczby zawodników oraz ich potrzeb żywieniowych. Wydaje się jednak, że największym problemem była jakość wody w Sekwanie, bo to przekładało się bezpośrednio na przesuwanie startów czy treningów triathlonistów, a do tego, przede wszystkim, na ich zdrowie. Nie jest przecież tajemnicą, że z powodu problemów zdrowotnych do szpitala trafiła Belgijka Claire Michel czy Vasco Vilaca i Melanie Santos z Portugalii. Przypadek tej pierwszej sprawił, że reprezentacja Belgii wycofała się ze sztafety mieszanej.
Teraz okazuje się jednak, że nawet gdy organizatorzy informowali o tym, że jakość wody nie pozwala na bezpieczną kąpiel w Sekwanie i kolejne starty były przekładane, a treningi odwoływane, to najprawdopodobniej... nie informowali oni o wszystkim. Takie informacje podaje francuski dziennik „Mediapart”, który twierdzi, że organizatorzy nie ujawniali wszystkich informacji na temat jakości wody w rzecze, która była jedną z aren sportowych zmagań w stolicy Francji. – Organizatorzy igrzysk olimpijskich chcieli ukryć złe wyniki badań jakości wody w Sekwanie. Dotarliśmy do danych, które pokazują, że w czasie pierwszych dziesięciu dni igrzysk jakość wody była odpowiednia tylko przez dwa dni – podaje gazeta.
Precyzując te informacje, w dniach 27 lipca – 5 sierpnia, jakość wody w Sekwanie była odpowiednia do przeprowadzenia startów lub treningów w niej tylko... 30 i 31 lipca! Co więcej problem nie dotyczył samej jakości, a tego, co zagraża zawodnikom. Jak przekazuje „Mediapart” w Sekwanie niebezpiecznie wysoki był poziom nie tylko bakterii E.coli, ale także Enterokoków. Póki co organizatorzy igrzysk Paryż 2024 nie odnieśli się do informacji przekazanych przez „Mediapart”.