Juoia Szeremeta po awansie do półfinału turnieju olimpijskiego w Paryżu zapewniała, że brąz absolutnie jej nie zadowala, a celem jest złoto.
- Julka to w ogóle jest taka, że wierzy, iż jest najlepsza na świecie. Nawet bez podziału na kategorie. Ona siebie uważa za najlepszą pięściarkę i największą gwiazdę - śmieje się trener Dylak, opowiadając o podopiecznej, która o finał powalczy z Nesthy Petecio z Filipin. - Nie będzie faworytką, ale ona wyjdzie do każdej zawodniczki z myślą, że wygra walkę - uśmiecha się szkoleniowiec.
Jak Szeremeta poradzi sobie na słynnej arenie, na której walczą tenisowi giganci? Do tej pory bokserzy walczyli na północnych przedmieściach Paryża w dużo mniej spektakularnej hali.
- To tylko i wyłącznie pomoże Julii. Ona uwielbia publiczność, flesze, muzykę i światła. Nie boimy się tego - zapewnia trener Dylak. - Cieszymy się na występ w takim miejscu. Kompleks im. Rolanda Garrosa to jest miejsce wyjątkowe i bardzo znane. To królestwo Igi Świątek. Ale wierzę, że Julka powalczy tam jeszcze lepiej niż Iga! Jesteśmy w stanie zdobyć to złoto, chociaż wiadomo, że to będzie bardzo trudne. Tym bardziej, że najpierw czeka Filipinka, a to bardzo ciężka rywalka. Ale Julka chyba udowodniła już, że jest w stanie zrobić niespodziankę - podkreśla trener olimpijskiej kadry bokserek.
Co ciekawe, Szeremeta lubi flesze i uwagę, ale jest jednocześnie nieśmiała.
- Ona naturalnie jest bardzo nieśmiałą dziewczyną, jednak w ringu pokazuje swoją duszę i tak jakby czekała na to, wchodziła między liny i dopiero tam się otwierała. Tak jakby jej dusza walczyła i jej to sprawia radość. Ona się czuje tam całkiem inną osobą, tak jakby znalazła w życiu coś, przez co może pokazać swoją osobowość i swoją wewnętrzną charyzmę - zdradza trener Dylak.