Polscy siatkarze na niemal każdym dużym turnieju seryjnie zdobywali medale i nie bez powodu uznawani są za hegemonów siatkówki ostatnich lat. Wyjątkiem były igrzyska olimpijskie, gdzie w XXI wieku biało-czerwoni zawsze swoją przygodę kończyli na ćwierćfinale. Zwłaszcza na trzech ostatnich turniejach były to porażki bolesne, bo Polacy byli uznawani na nich za faworytów do złotego medalu. Dlatego do rywalizacji ze Słowenią na igrzyskach olimpijskich w Paryżu podchodzono z dużymi wątpliwościami. Również dlatego, że w ostatnim spotkaniu fazy grupowej podopieczni Nikoli Grbicia zagrali słabiej.
Kurek zrobił to przed kamerami. Wymowny moment
Tym razem jednak Polacy stanęli na wysokości zadania i w czterech setach wygrali ćwierćfinał i zameldowali się w półfinale igrzysk olimpijskich. Dla wielu zawodników była to nieprawdopodobna ulga. Między innymi dla Bartosza Kurka, który po ostatniej akcji meczu padł na parkiet i zaczął płakać z radości. Tuż po spotkaniu stanął przed kamerami Eurosportu i zrobił małe show.
Kapitan reprezentacji Polski dostał od Kacpra Merka i Andrzeja Wrony kartkę z napisem "klątwa ćwierćfinału". Kurek nie zastanawiał się nawet sekundy, zmiął papier i cisnął kulką gdzieś daleko. Następnie rozległ się ogromny krzyk przed mikrofonami i Wrona i Kurek wpadli sobie w ramiona. Ta scena może zostać zapamiętana na długo.