"Super Express": Czy zgadzasz się z opiniami Hamanna?
Artur Wichniarek: To niesłuszne zarzuty. "Lewy" swoimi 24 bramkami w 27 meczach sprawił, że Bayern wciąż jest w grze o trzy trofea w tym sezonie. Zresztą krytyka jest bardziej skierowana w stronę zachowania Roberta na boisku, jego niektórych gestów.
- Czy słusznie?
- Napastnik zawsze będzie pazerny na bramki. Myślę, że Hamann wraca też do sytuacji sprzed dwóch lat, kiedy Robert stracił koronę króla strzelców na rzecz Aubameyanga i zarzucił kolegom, że nie kreowali mu wystarczająco dużo sytuacji. Zdaniem Hamanna przez tę pazerność na bramki "Lewy" mąci w zespole. To wątpliwe zarzuty, tym bardziej, że całkiem niedawno niemieckie gazety pisały, że Lewandowski to polisa ubezpieczeniowa Bayernu. Dla mnie ważniejszym problemem jest to, że Bayern nie kupił w ostatnim okienku zmiennika dla "Lewego" po sprzedaży Sandro Wagnera. Wprawdzie trener Niko Kovac twierdzi, że im mniejsza kadra tym lepiej, bo jest mniej niezadowolonych zawodników, ale trudno mi się z tym zgodzić. Chyba nie tylko mi, bo dziennikarze niemieccy w tytułach gazet nazwali włodarzy Bayernu najgłupszymi osobami w zimowym okienku transferowym.
- Na kogo stawiasz w dzisiejszym meczu w Berlinie? Obie drużyny poprowadzą twoi dawni koledzy z Herthy - Niko Kovac (trener Bayernu) i Pal Dardai (opiekun Herthy).
- Mało tego! Kovac i Pal Dardai rywalizowali ze sobą o miejsce w składzie, bo obaj grali na środku pomocy. To będzie ważny mecz dla obu. Jeśli Bayern przegra, to w Monachium zrobi się duży kocioł po drugiej porażce z rzędu i odpadnięciu z pucharu. Po porażce Herthy kocioł w Berlinie będzie trochę mniejszy.
- Hertha ma Ondreja Dudę. Słowak spisuje się rewelacyjnie.
- Duda już w Legii pokazał na co go stać, a tutaj potrzebował dwóch sezonów, żeby przekonać do siebie. Powinien podziękować dyrektorowi Herthy Michaelowi Preetzowi, że ten był cierpliwy.
- Przed sezonem Dardai mówił, że Duda nie jest piłkarzem na miarę Bundesligi, bo jest za słaby fizycznie. Teraz chwali się, że to tylko dzięki niemu Duda tak gra…
- Jak zwykle sukces ma wielu ojców, a porażka żadnego (śmiech).