Dokładnie 23 lata wcześniej – 1 listopada 2000 – monachijczycy w II rundzie Pucharu Niemiec odpadli w Magdeburgu, przegrywając rzutami karnymi z czwartoligowymi gospodarzami. Piłkarzem monachijczyków był wówczas Sławomir Wojciechowski, ale akurat w tym żenującym dla Bayernu wydarzeniu nie brał udziału; nie było go nawet na ławce rezerwowych.
Bez „Lewego” ani rusz!
W późny środowy wieczór, 1 listopada 2023, w Saarbrücken, Bawarczycy na tym samym szczeblu rozgrywkowym ulegli 15. zespołowi trzecioligowej tabeli! Robert Lewandowski, który przez dekadę gry w Baryernie w Pucharze Niemiec „maluczkim” strzelał chętnie i dużo (trzy gole w Jenie, dwa w Chemnitz itd.), zapewne przetarłby oczy ze zdumienia, patrząc na katastrofę, jaka przydarzyła się jego niedawnym kolegom w mieście nad granicą niemiecko-francuską.
Monachijska żenada, gigant skompromitował się na boisku i poza nim
Thomas Tuchel zdecydował się zatrzymać na ławce wartego ponad 100 mln euro Harry’ego Kane’a. Nie przypuszczał, że bez Anglika jego podopieczni będą kompletnie bezradni w ofensywie. Co prawda po kwadransie prowadzenie dał im Thomas Müller, tuż przed przerwą wyrównał jednak Patrick Sontheimer,
Po zmianie stron monachijczycy walili głową w mur obronny trzecioligowca. Ten zaś w piątej z sześciu doliczonych minut wyszedł z zabójczą kontrą, wykończoną przez Marcela Gausa! W ten sposób wypełniony po brzegi Ludwigsparkstadion oszalał ze szczęścia, a goście chyłkiem – ze zwieszonymi głowami – umykali do szatni.
Żenada pomeczowa, niewielu zachowało się przyzwoicie
To był zresztą jeszcze jeden przykład monachijskiej żenady tego wieczoru. Zaledwie paru graczy - w tym Joshua Kimmich, Leroy Sane i Mathys Tel oraz oczywiście Müller – zdecydowało się podejść do grupy kibiców Bayernu, czekających przy niskich bandach oddzielających trybuny od boiska. I tylko Müller zdecydował się publicznie zabrać głos przed kamerami „Sky Sport Deutschland”.
- Zachowanie moich kolegów jest nie do przyjęcia. Kibice jeżdżą za nami i wspierają nas. W piłce można przegrać mecz, ale nawet po porażce trzeba fanom okazać szacunek. Nie może być tak, że tylko trzy-cztery osoby z drużyny potrafią to zrobić. Będziemy o tym rozmawiać w szatni – mówił otwarcie doświadczony pomocnik Bayernu.
Już w najbliższą sobotę monachijczyków czeka Der Klassiker. O 18.30 w Dortmundzie zmierzą się z Borussią. Po 9. kolejkach Bawarczycy są wiceliderem tabeli (23 pkt), mająca o dwa „oczka” mniej ekipa BVB zajmuje czwartą pozycję.