W starciu z Borussią Moenchengladbach Julian Nagelsmann mógł skorzystać z zaledwie 10 piłkarzy pierwszej drużyny. Wśród nich byli jednak m.in. Marc Roca, który rzadko otrzymuje szansę występu, i Joshua Kimmich, który przez 47 dni nie trenował nawet z zespołem. W bramce stanął Sven Ulreich, bowiem Manuel Neuer znajduje się na kwarantannie. Właściwie cała nadzieja Bayernu opierała się na Robercie Lewandowskim, który z pewnością chciał przywitać nowy rok golem. Po pierwszym gwizdku sędziego wydawało się, że monachijczyków czeka łatwa przeprawa, ale wszystko zmieniło się w ciągu kilku minut.
Lewandowski szczerze o odejściu Sousy. Nie owijał w bawełnę, przytoczył istotne powiedzenie
Robert Lewandowski przyjechał ostatnio na trening prawdziwym cackiem!
Thomas Mueller zaatakował niemiecką federację
Co prawda Lewandowski zrobił swoje i już w 18. minucie strzelił swojego pierwszego gola w nowym roku. Przez 25 minut wydawało się, że na boisku znajduje się tylko Bayern, ale następne minuty wstrząsnęły gospodarzami. Borussia najpierw wyrównała, oddając pierwszy strzał w meczu, a po czterech minutach wyszła na prowadzenie 2:1. „Lewy” był w piątek bardzo aktywny, ale nie odmienił już tego wyniku. „Źrebaki” wywiozły z Monachium 3 punkty, a mistrzowie Niemiec ponownie musieli uznać ich wyższość. Po meczu żalu do włodarzy niemieckiej piłki nie krył Thomas Mueller.
- Niech inni oceniają, czy rozgrywanie tego meczu było w porządku. Ja sam wątpię, by było to fair. Zwłaszcza, że władze ligi uznały piłkarzy, którzy dopiero wrócili po kontuzjach, jako w pełni zdolnych do gry. Zarządzający rozgrywkami powinni wiedzieć, co robią... – wyznał Niemiec na antenie Sat1, cytowany przez TVP Sport.