Jak donosi "Bild", Boateng w pierwszy dzień świąt odwiedził swojego syna w domu byłej żony, mieszkającej w Kaarst w Niemczech. Po wyjściu z budynku został zaatakowany, przewrócił się i wpadł na wazon.
Na szczęście obdukcja nie wykazała poważniejszych obrażeń, a na jego ciele stwierdzono jedynie liczne siniaki.
"Podejrzewamy, że motywem mogą być porachunki osobiste. Szukamy świadków, którzy mogli widzieć ten incydent" - podała niemiecka policja badająca sprawę.