Nie tak miał wyglądać dla "Lewego" pojedynek z Andorą. Snajper co prawda jak zawsze w swoim stylu dwukrotnie wpisał się na listę strzelców, ale jednocześnie musiał opuścić murawę przed czasem w wyniku doznanej kontuzji. Piłkarz nabawił się problemu z więzadłem w kolanie. Na szczęście nie zerwał go, a jedynie naciągnął. Tak delikatny jednak z punktu widzenia piłkarza nożnego uraz sprawia, że konieczna jest nieco dłuższa przerwa. Wszystko po to, by w przyszłości uniknąć nawrotu urazu komplkacji z tym związanych.
Spięcie przed bojem na Wembley! Anglicy chcieli dodatkowo testować Polaków na koronawirusa
Wśród kibiców Bayernu czy ekspertów podniosły się głosy, że klub powinien latem zainwestować w innego klasowego snajpera, aby zabezpieczyć się na przyszłość, gdyby Lewandowski znów był niedysponowany przez dłuższy okres. Stanowisko szefa klubu, Karla-Heinza Rummenigge'a, jest jednak bardzo wyraźne. - Jedno mogę powiedzieć: na pozycji napastnika mamy piłkarza światowej klasy. Lewandowski ma kontrakt do 2023 roku i jestem przekonany, że przy jego profesjonaliźmie to nie będzie koniec współpracy - stwierdził Niemiec na łamach "Bilda".
Plotki łączące Bayern ze ściągnięciem chociażby gwiazdy Borussii Dortmund, Erlinga Haalanda, można zatem chyba póki co włożyć między bajki, co niektórym fanom zapewne się nie spodoba. Tym bardziej, że kilkutygodniowa absencja Roberta Lewandowskiego stanowi jedynie odstępstwo od reguły, nie zaś sytuację, z którą Polak musi borykać się regularnie. To w dalszym ciągu "Lewy" będzie niekwestionowanym numerem jeden na szpicy bawarskiego ataku.