Godziny poprzedzające bój Polaków na Wembley nie upływają w szeregach "Biało-czerwonych" sielankowo. Duże zamieszanie powstało w związku z Grzegorzem Krychowiakiem. Podstawowy pomocnik kadry uzyskał pozytywny wynik testu na koronawirusa, przez co nie poleciał do Londynu wraz z całą drużyną. We wtorkowe popołudnie gracz otrzymał jednak już rezultat negatywny. Polski Związek Piłki Nożnej od razu skontaktował się z UEFA, a ta wyraziła zgodę na udział pomocnika w pojedynku z Anglikami.
Poznaj WYKSZTAŁCENIE Grzegorza Krychowiaka
Cała sytuacja wzbudziła jednak czujność Anglików. I to w ogromnym stopniu. Jak poinformował dziennikarz Tomasz Włodarczyk z portalu "meczyki.pl" już na miejscu, w Londynie, gospodarze chcieli, aby Polacy poddali się kolejnej turze testów na obecność koronawirusa. Nie było to konieczne, jako że UEFA wymaga badań na 48 godzin przed pierwszym gwizdkiem. W efekcie "Biało-czerwoni" nie dostosowali się do tej specyficznej prośby "Synów Albionu". Mogło zrobić się nieprzyjemnie, ale goście pokazali, że nie dadzą sobie w kaszę dmuchać.
Mecz Anglia - Polska poprzedzają liczne problemy i kontrowersje. Pozostaje zachować nadzieję, że "Biało-czerwoni" będą w stanie wzbić się ponad to wszystko na boisku. Pierwszy gwizdek już o godzinie 20:45, a stawką niezwykle cenny komplet punktów w eliminacjach do mistrzostw świata. Wygrana może otworzyć drogę do pierwszego miejsca w tabeli i bezpośredniego awansu na mundial w Katarze.