Robert Lewandowski początek sezonu miał niezwykle mocny. Zarówno w Bundeslidze, jak i Lidze Mistrzów prowadził Bayern Monachium do zwycięstw. Gdy 26 listopada strzelił cztery gole w wyjazdowym starciu z Crveną Zvezdą Belgrad, znowu zaczęła mówić o nim cała piłkarska Europa. On sam swoją postawę skomentował dość rozbrajająco. "Muszę wyznać... jestem uzależniony od strzelania goli" - napisał niedługo po końcowym gwizdku kapitan piłkarskiej reprezentacji Polski. W lidze niemieckiej również nie miał sobie równych. W pierwszych jedenastu spotkaniach "Lewy" zdobył łącznie szesnaście bramek i wielu spodziewało się, że w sezonie 2019/20 może przebić nawet czterdzieści trafień! Niestety, ostatnio Robert Lewandowski trochę się zaciął.
W 14. kolejce Bayern mierzył się na wyjeździe z Borussią Moenchengladbach. Bawarczycy przegrali z liderem 1:2 i skomplikowali swoją pozycję w tabeli. Kibice zaczęli także martwić się o Lewandowskiego. Dawno bowiem nie zdarzyło się, by ten napastnik nie strzelił gola w trzech kolejnych meczach. Niemieccy eksperci w swoim stylu liczą już Polakowi czas od ostatniej zdobyczy. Na razie stanęło na 285 minutach bez siedemnastego trafienia w trwającej kampanii Bundesligi.
"Deutsche Welle" postanowiło nawiązać do wpisu Roberta Lewandowskiego z końcówki listopada. Dziennikarze zakpili z polskiego snajpera, odpowiadając po dłuższym czasie na jego słowa. "Pierwsze 11 meczów Bundesligi Roberta Lewandowskiego w tym sezonie: 16 bramek. Ostatnie 3 mecze Roberta Lewandowskiego w Bundeslidze: 0 bramek. Odwyk?" - napisano na Twitterze.
Polecany artykuł: