„Super Express”: Jak to było z tym zegarkiem, wygrałeś z Salomonem Kalou zakład?
Ondrej Duda: - To było trochę inaczej. Na zgrupowaniu przed sezonem Salomon zapowiedział, że kupi mi Rolexa, jeśli strzelę co najmniej 8 bramek. Nie wiedziałem czy żartował czy mówił serio, ale po meczu z Norymbergą, w którym zdobyłem ósmą i dziewiąta bramkę wręczył mi obiecaną nagrodę. Powiedział, że wierzył w te osiem bramek, ale nie przypuszczał, że strzelę je tak szybko.
- Nosisz tego Rolexa?
- Mam go. Ale gdy gdy dostałem, postanowiłem, że kupię coś pożytecznego dla miasta Snina ,w którym się urodziłem, konkretnie defibrylator dla straży pożarnej. Wiem, że w Sninie i w okolicznych 10 wsiach, to których w razie potrzeby jadą strażacy z mojego miasta jest tylko jeden albo dwa takie urządzenia, które mogą uratować życie. Zawsze podziwiałem strażaków, którzy pełnią służbę 24 godziny na dobę. Defibrylator nie kosztował 10 tys. euro, tyle co ten Rolex, tylko 2 tys., ale na pewno się przyda. Wszystko jest dogadane i mój tata wręczy go strażakom, bo ja osobiście nie mogę tam pojechać gdyż trwa sezon.
- Twój były kolega z Legii Aleksandar Prijović (29 l.) przeszedł do klubu z Arabii Saudyjskiej i Legia skasowała na tym ponad 800 tys. euro. Ty nigdzie się nie wybierasz, żeby Legia przy okazji zarobiła?
- Na razie nie. Z Herthą mam kontrakt do czerwca 2021 roku, w Berlinie czuję się dobrze, więc nie mam powodów żeby coś zmieniać. Choć w piłce nigdy nie wiadomo...
- Zaskoczył cię wyjazd Prijovicia do arabskiego kraju?
- Trochę tak. Uważam, że Prijo jest wciąż młodym piłkarzem i mógł podjąć jakieś większe wyzwanie w Europie. Do Arabii jedzie się po to, żeby zarobić wielkie pieniądze. Ale jeśli chciał tam jechać, trzeba to uszanować.
Polecany artykuł: