HSV przystępował do baraży jako trzeci zespół sezonu w 2.Bundeslidze. Po pierwszym meczu w Stuttgarcie wygranym przez gospodarzy 3:0, szanse Hamburczyków na odrobienie strat nie były wielkie. Jednak dzisiejszy rewanż zaczął się dla nich znakomicie, bo już w 6. min objęli prowadzenie za sprawą Sony’ego Kittela. Mający również polski paszport piłkarz, którego rodzice pochodzą z Katowic, popisał się efektownym strzałem, a piłka po odbiciu od słupka wpadła do siatki. To był szósty gol Kittela w tym sezonie. W tym momencie odżyły nadzieje kibiców HSV, którzy wraz z fanami ze Stuttgartu w komplecie zapełnili stadion. Do przerwy gospodarze utrzymali prowadzenie, ale od początku drugiej połowy uwidoczniła się piłkarska wyższość piłkarzy ze Stuttgartu.
Już w 48. min wyrównał Francuz Millot, a 15 minut później ten sam piłkarz strzelił drugiego gola, po fatalnym błędzie bramkarza Heuera Fernandesa, który skiksował przed własną bramką. Wynik na 3:1 ustalił w doliczonym czasie gry Kongijczyk Silas. VfB zapewniło sobie utrzymanie, a Hamburger SV drugi raz z rzędu nie wykorzystał swojej szansy na awans w barażach. Rok temu był gorszy od Herthy Berlin. Berlińczycy z kolei w tym sezonie opuścili Bundesligę. Drużyna z Hamburga w której przeszłości grało wielu Polaków, m.in. Mirosław Okoński, Jan Furtok czy Jacek Dembiński, spadła z Bundesligi w sezonie 2017/18 i do tej pory nie może do niej powrócić.
Szczere wyznanie Oresta Lenczyka: "Wykonywałem zawód dla idioty". Legendarny trener znów zaskoczył