Tematu odejścia Dembele nie kryją już nawet władze Borussii. Historia jest dziwna. Z Barcelony do mediów regularnie dochodzą komunikaty o nadchodzącej finalizacji transferu. Negocjacje mają być bardzo zaawansowane. Wersja niemiecka? - Muszą się zdecydować i to nie jest wyjątkowo trudne. Mają przecież tylko dwa wyjścia - stwierdził ostatnio Hans-Joachim Watzke, dyrektor sportowy klubu. Dodając, że stanowisko BVB jest jasne. Za Dembele władze Dortmundu oczekują 150 milionów euro. 60 milionów więcej, niż na ten moment oferują włodarze Barcy.
Arkadiusz Milik znów strzela w Serie A!
W najgorszej sytuacji jest jednak zawodnik. On już zadeklarował chęć odejścia. Zaprotestował. Przestał uczestniczyć w treningach. Został za to zawieszony i jak się okazuje, nikt nie ma pojęcia, czy jeszcze kiedykolwiek wróci do pierwszej drużyny. Taką wersję przedstawiają przynajmniej koledzy z drużyny. - Ousmane nie może robić wszystkiego, co mu się podoba. Żaden zawodnik nie jest ważniejszy od klubu. Powrót do zespołu? Trudno powiedzieć, czy to w ogóle możliwe - powiedział Sokratis, jeden z bardziej doświadczonych zawodników w kadrze BVB.
Był piłkarz, nie ma piłkarza. Transferu, na horyzoncie, również. A tracą na tym wszyscy. Borussia, Barca i sam piłkarz. O którym za moment nikt może nie pamiętać.