Lewandowski od poprzedniego sezonu strzela jak nakręcony i nie potrafi przestać. W trwających rozgrywkach Bundesligi ma na koncie pięć goli w czterech spotkaniach i jest liderem klasyfikacji najskuteczniejszych piłkarzy. Nie dziwi więc, że od pewnego czasu interesują się nim inne czołowe europejskie klubu. Już kilka miesięcy temu mówiło się o tym, że "Lewy" jest na czele listy piłkarzy, którzy mogą zasilić Real Madryt. Jego grą zachwycony był ponoć prezes "Królewskich" Florentino Perez, ale do przenosin polskiego napastnika nie doszło i w najbliższej przyszłości nie dojdzie, bo klub ze stolicy Hiszpanii został ukarany zakazem transferowym na dwa najbliższe okienka.
Z tego z kolei próbowało skorzystać PSG, które wciąż szuka następcy dla Zlatana Ibrahimovicia. Szwed latem został zawodnikiem Manchesteru United, a choć w Paryżu coraz więcej goli strzela Edinson Cavani, to katarscy właściciele klubu najwyraźniej nie cenią jego umiejętności tak wysoko, jak Lewandowskiego. Polak mógłby w PSG zarobić krocie, a miliony za transfer zainkasowałby też Bayern Monachium, ale wydaje się, że wszelkie starania mistrzów Francji na nic.
- Nie zamieniłbym Roberta na jakiegokolwiek innego piłkarza. Jego transfer do PSG jest nierealny. Może uda się w ciągu pięciu czy dziesięciu lat, ale nie teraz. Uważam, że Lewandowski podpisze nowy kontrakt z Bayernem - uciął wszelkie spekulacje szkoleniowiec Bawarczyków Carlo Ancelotti w wywiadzie z "L'Equipe". Jak widać Włoch bardzo ceni sobie Polaka i zamierza zrobić wszystko, by ten został w Monachium. A to zapewne oznacza, że wkrótce "Lewy" faktycznie przedłuży z klubem umowę i zostanie najlepiej opłacanym piłkarzem drużyny jak i całej Bundesligi.