LEWANDOWSKI STAWAŁ NA GŁOWIE

i

Autor: East News ROBERT LEWANDOWSKI

Robert Lewandowski urządzał wyścigi i rzucił w nauczycielkę ławką! Biografia "Lewego"

2016-03-11 14:50

Robert Lewandowski nie zawsze był chodzącym ideałem, jak obecnie postrzega go wielu jego kibiców. W młodości robił wiele rzeczy, których dziś nie wspomina najlepiej. Tego można dowiedzieć się z jego autobiografii, jaka ukazała się na rynku niemieckim. "Lewy" opowiada, że w dawnych czasach urządzał ze znajomymi wyścigi motorami i samochodami, z nudów uciekał przed policją, a w szkole... rzucił w nauczycielkę ławką!

Autobiografia nosi tytuł "Robert Lewandowski: Meine wahre Geschichte" (Moja prawdziwa historia) i opowiada m.in. o młodzieńczych latach kapitana reprezentacji Polski. Póki co niestety nie jest dostępna na rynku polskim, ale niemieckie media już szeroko się o niej rozpisują. "Lewy" bowiem nie ma przed czytelnikami tajemnic i odsłania kulisy swojego życia jeszcze przed wyjazdem do Niemiec.

Łukasz Piszczek: Nie jest łatwo upilnować Roberta Lewandowskiego

Kto by się spodziewał, że miły, ułożony i grzeczny mężczyzna, jakim obecnie jest napastnik Bayernu Monachium, w przeszłości był prawdziwym łobuzem? Wiele historii przedstawionych w autobiografii może mocno zaskoczyć czytelników, a fakt jazdy samochodem rodziców bez ich wiedzy i bez prawa jazdy jest chyba jednym z delikatniejszych "wyczynów" Lewandowskiego.

Polski piłkarz wspomina, że z nudów często robił głupie rzeczy, jak np. prowokował policję do pościgów - Pojechaliśmy pod komisariat i stamtąd uciekliśmy, a za nami ruszył radiowóz - mówi. Zresztą na samym posterunku spędził nieco czasu m.in. za zabawę sztucznymi ogniami. Sam zauważa, że nie zawsze był grzecznym dzieckiem, a za młodu człowiek robi różne głupstwa.

Tak można chociażby nazwać zachowanie jeszcze z czasów szkolnych, gdy... rzucił w nauczycielkę od biologii ławką. Był to pewnego rodzaju akt zemsty za złą ocenę, którą mu postawiła. Niektóre pasje jednak mu zostały, jak chociażby zamiłowanie do aut i szybkiej jazdy. Razem z kolegami swego czasu organizował nawet wyścigi po lesie samochodami i motocyklami - Mój rekord prędkości to 320 kilometrów na godzinę. Potrzebuję adrenaliny - tłumaczy Lewandowski.

Jak się okazuje nie zawsze był też wzorem profesjonalizmu na zgrupowaniach piłkarskich. Niewykluczone, że Wojciech Szczęsny właśnie z niego brał przykład, bo "Lewego" też kiedyś przyłapano na paleniu papierosów. Smaczków w książce jest dużo więcej, a my z niecierpliwością czekamy na jej polskie wydanie. Póki co Lewandowskiego od kuchni mogą poznać niestety tylko Niemcy.

Najnowsze