Lewandowski od początku kariery w Bundeslidze (2010 rok) trafił do siatki już 195 razy. Tyle samo ma Peruwiańczyk Pizarro. Przy okazji Robert awansował na trzecie miejsce w klasyfikacji najlepszych strzelców w historii Bayernu (wyprzedził Rolanda Wolhlfartha). Ma na koncie 121 goli w FCB, wyprzedzają go jedynie Karl-Heinz Rummenigge (162) i Gerd Mueller (365). Na liście najlepszych strzelców Bundesligi wszech czasów jest z kolei 5. Kolejny do wyprzedzenia, legendarny Manfred Burgsmueller, ma 213 goli.
W tej beczce miodu jest niestety łyżka dziegciu. Lewandowski mógł strzelić kilka goli więcej, ale marnował świetne sytuacje. Gdyby był skuteczniejszy, miałby na koncie 5-6 goli. Dobrze jednak, że w ogóle się przełamał. Przed tym meczem niemieckie media biły na alarm wspominając, że w sześciu ostatnich spotkaniach Polak strzelił tylko jednego gola.
Bayern się rozpędził i idzie jak burza w Bundeslidze. Jeszcze miesiąc temu tracił do liderującej Borussii Dortmund 7 punktów, w sobotę się z nią zrównał. W piątek BVB zaliczyła kolejną wpadkę – przegrała 1:2 ze słabym Augsburgiem.
Lewandowski po meczu zbierał mnóstwo ciepłych słów, ale chyba najważniejszą nagrodę dostał od córeczki Klary – był nim buziak. „Prawdziwa miłość. Jestem wzruszona” - napisała Anna Lewandowska.