W zeszły weekend Polak zdobył swoją 194. i 195. bramkę w Bundeslidze (w meczu z Borussią M.), dzięki czemu został najskuteczniejszym obcokrajowcem w historii Bundesligi (ex-aequo z Claudio Pizarro). Wciąż ma jednak o co walczyć. Marzy o czwartym w karierze tytule króla strzelców ligi niemieckiej. Walczy o niego głównie z Luką Joviciem z Frankfurtu (obaj mają w tym sezonie po 15 goli).
Na liście najlepszych strzelców Bundesligi wszech czasów (łącznie z Niemcami) Polak jest z kolei 5. Kolejny do wyprzedzenia, legendarny Manfred Burgsmueller, ma 213 goli. Przy okazji Robert awansował na trzecie miejsce w klasyfikacji najlepszych strzelców w historii Bayernu (wyprzedził Rolanda Wolhlfartha). Ma na koncie 121 goli w FCB, wyprzedzają go jedynie Karl-Heinz Rummenigge (162) i Gerd Mueller (365).
Bayern się rozpędził i idzie jak burza w Bundeslidze. Jeszcze miesiąc temu tracił do liderującej Borussii Dortmund 7 punktów, w ostatnią sobotę się z nią zrównał. BVB zaliczyła bowiem kolejną wpadkę – przegrała 1:2 ze słabym Augsburgiem.