Gdyby zapytać fanów Bundesligi o jednego z najbardziej charakterystycznych napastników, jacy przewinęli się w ostatnich latach przez niemieckie kluby, zapewne wielu wskazałoby właśnie Kollera. Czech wyróżniał się przede wszystkim wzrostem. 46-latek mierzy 202 centymetry i wygranie z nim pojedynku powietrznego było naprawdę sztuką.
Koller dał się zapamiętać przede wszystkim z występów w Borussii Dortmund. Dla zespołu z zachodu Niemiec reprezentant Czech zagrał 138 meczów, w których zdobył 59 meczów. Potem występował jeszcze w AS Monaco, czy Krylji Sowietow, ale tam tak skuteczny już nie był. Karierę zakończył w sierpniu 2011 roku. Przez 15 lat u jego boku była piękna żona, Hedvika.
Para uchodziła za małżeństwo idealne. Wiedli spokojne życie i na próżno było szukać afer z ich udziałem. Do czasu. Niedawno dziennik "Blesk" ujawnił, że Jan i Hedvika są w trakcie rozwodu. - To prawda, rozwodzimy się. Od dawna się nie rozumiemy. Sprawa jest w końcowej fazie. Czekamy jedynie na decyzję sądu - powiedział Koller. Wszystko wyszło na jaw po tym, jak były piłkarz pojawił się na meczu hokeja na lodzie w towarzystwie innej kobiety.
Na problemy w małżeństwie może wskazywać również wpis Hedviki. Na Instagramie kobieta opublikowała zdjęcie z wymownym cytatem. - Nie jestem Bogiem, aby przebaczać, a nie mam alzheimera, żeby o wszystkim zapomnieć - czytamy. Żona Kollera jest byłą modelką, która ma za sobą sesję m.in. w "Playboy'u". Mimo dojrzałego wieku Hedvika nadal może pochwalić się znakomitą figurą.