Felix Zwayer naraził się fanom Schalke już w doliczonym czasie gry. Marc Bartra dotknął we własnym polu karnym piłki ręką, trybuny eksplodowały, podobnie ławki rezerwowych obu zespołów, a jedyną osobą w Niemczech, która nieprzepisowego zagrania Hiszpania nie dostrzegła, był właśnie pan z gwizdkiem. Pan Zwayer myślał już o gwizdku, ale końcowym i zdecydował się nie krzywdzić graczy Borussii Dortmund.
Innymi słowy, tak jak protestowanie na decyzje sędziów uważamy za głupotę - każdy się myli, prawda? - o tyle takie puenty zdecydowanie pochwalamy. No bo przecież o to w futbolu chodzi. O zabawę!