Jednak miarka się przebrała, kiedy napastnik dowiedział się, że nie został powołany na mecz fazy grupowej Ligi Mistrzów z Juventusem Turyn.
- To jakiś koszmar. Co prawda niedawno wróciłem do gry po urazie ścięgna Achillesa, jednak jestem przekonany, że poradziłbym sobie w meczu o taką stawkę. - Trener powiedział mi, że mnie nie powoła, bo nie jestem w wysokiej formie i biegam zbyt powoli. Ale ja uważam, że to głupie tłumaczenie. Chciałbym pokazać swoje umiejętności szerszej publiczności, jednak van Gaal mi to uniemożliwia - upierał się Toni.
- On chciałby, żebym grał w zespole rezerw. To żałosne - drwił Włoch.
Co prawda piłkarz na początku miesiąca grał w drugiej drużynie Bayernu, ale wówczas myślał, że to przejściowy okres. Toni ma również aspiracje do tego, by pojechać na mistrzostwa świata do RPA, a szkoleniowiec reprezentacji Włoch, Marcello Lippi na pewno nie powoła zawodnika z zespołu rezerw.
Toni stracił cierpliwość
2009-09-29
16:55
O kłopotach Luki Toniego w Bayernie Monachium słychać było już od dawna. Tajemnicą również nie jest, że szkoleniowiec "Bawarczyków", Luis van Gaal nie darzy zbytnią sympatią Włocha.