W ostatniej kolejce berlińscy fani musieli przełknąć gorycz kompromitującej porażki z Freiburgiem na własnym stadionie (0:4). Była to piąta z rzędu przegrana Herthy, której piłkarze zaliczyli tylko jedną wygraną: na inaugurację sezonu z Hannoverem. W wyniku katastrofalnej formy wielu kibiców żądało odwołania trenera, jednak szefowie klubu postanowili być cierpliwi. Zapowiedzieli, że nie zamierzają zmieniać szkoleniowca i chcą mu dać szansę, by przywrócił zespół na właściwe tory.
- Lucien Favre pracuje w Berlinie od dwóch lat i dotychczas byliśmy bardzo zadowoleni z jego postawy. Uważamy, że także teraz jest właściwym człowiekiem na właściwym miejscu - wyjaśnił menedżer generalny Herthy, Michael Preetz.
Sam trener przyznaje, że ponosi winę za dyspozycję swojego zespołu, ale uważa, że jest w stanie podnieść go z trudnej sytuacji. - Zapomnieliśmy o podstawach, które rządzą futbolem. Za mało biegamy, za mało walczymy i bardzo słabo się bronimy - stwierdził po porażce z Freiburgiem. - Wszyscy jesteśmy winni, ale szczególnie ja. Mam zamiar jednak dalej pracować i znów odnosić zwycięstwa z Herthą - oświadczył.
Trener Wichniarka zostaje
2009-09-21
14:36
Trener Herthy Berlin, Lucien Favre, którego zespół znajduje się na ostatnim miejscu w tabeli Bundesligi otrzymał wotum zaufania członków zarządu stołecznego klubu.