Robert Lewandowski z kolegami z Bayernu

i

Autor: Instagram

Wtorek z Bundesligą: Bayern zwiedza Londyn

2017-03-07 16:07

Nadszedł wtorek, a razem z nim kolejna wyprawa do Niemiec, na boiska Bundesligi. Jak się okaże, nie tylko my mamy w sobie geny podróżników. Wyprawę, i to znacznie dalszą, urządził także sobie Bayern Monachium. Nic więc dziwnego, że Bawarczykom brakuje pieniędzy na piłkarzy, skoro tak rozrzutnie rozbijają się po świecie. Przyjrzymy się także dzisiaj dwóm sylwetkom trenerów. Jednemu – bardzo smutnemu i drugiemu – bardzo szczęśliwemu. W przyrodzie musi być równowaga. Przyjemnej lektury.

- A to feler – westchnął seler.

Z pracą pożegnał się w miniony weekend trener Bayeru Leverkusen, Roger Schmidt. Wielka szkoda. Ten pan zawsze ciekawie komentował decyzje arbitrów i nierzadko zdarzało mu się wypełniać puste miejsca na trybunach. Jego odejście przewidziała już jakiś czas temu telewizja SKY, podając do wiadomości, że Schmidt pożegnał się z posadą. To rozwścieczyło dyrektora sportowego Bayeru, Rudiego Voellera. Jak widać legenda niemieckiej piłki nie doceniła proroczych zdolności dziennikarzy SKY. Oni wiedzieli szybciej jaką decyzję podejmie Voeller niż on sam. „A to feler – westchnął seler”. Warto sobie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego trener Schmidt został zwolniony? Jedni mówią, że poszło o słabe wyniki, ale nic z tych rzeczy. Szkoleniowiec po prostu nie porozumiał się z zarządem w sprawie celów na ten sezon. Wyjaśniło się to dopiero po porażce 2:6 z Borussią Dortmund. Schmidt po meczu powiedział, że ten wynik to ważny krok we właściwym kierunku. To dało włodarzom Bayeru do myślenia i szybko okazało się, że zaszła pomyłka. Język niemiecki ma wiele odmian i dialektów, przez które łatwo o nieporozumienie. Tak było i tym razem. Zarząd „Aptekarzy” chciał czwarty raz z rzędu zakwalifikować się do Ligi Mistrzów, a trener Bayeru celu tego nie zrozumiał.

Podróż za jeden uśmiech

Bayern Monachium, w ramach przygotowania do ligowego meczu z Eintrachtem Frankfurt, wybrał się na wycieczkę do Londynu. Przy okazji tego wypadu, piłkarze Carlo Ancelottiego zmierzą się z Arsenalem, dla którego mecz ten ma być z kolei okazją do podniesienia morale. Bawarczycy mają zagrać ostrożnie i bez szaleństw. Tylko jeśli Arsenal strzeli im trzy bramki tego wieczoru, mają zamiar wziąć się za poważną grę. Żeby urozmaicić sobie podróż na wyspy, zawodnicy Bayernu postanowili wystylizować się na poszczególne postacie. Ograniczał ich strój, ponieważ każdy z nich musiał ubrać klubowy garnitur. Dlatego główną rolę miały odegrać wszelkiego rodzaju dodatki. I tak David Alaba założył cienkie okulary, dzięki którym wyglądał jak światowej sławy profesor matematyki. Franck Ribery ubrał czarną czapkę, przypominającą raperskie nakrycie głowy. Zaś Manuel Neuer przyodział się w stylowy szal. Jego przebranie budzi najwięcej kontrowersji. Dla jednych był niemieckim dyplomatą, a dla drugich poetą. Niewykluczone, że celem bramkarza było i jedno i drugie. Wszak podobną rolę pełnił swego czasu sam Adam Mickiewicz.

Nie taki Bayern bogaty jak go malują

Zostając przy sprawach Bayernu. Philipp Lahm ogłosił jakiś czas temu, że to jego ostatni sezon w karierze. W Monachium po tej deklaracji zapanował chaos przemieszany z popłochem, ale sytuację udało się opanować. Teraz władze Bayernu szukają następcy Lahma. Pojawiła się kandydatura Benjamina Henrichsa z Bayeru Leverkusen. 20-letni obrońca wprawia w zachwyt swoją grą wszystkich ekspertów w Niemczech. Nic więc dziwnego, że wzbudził zainteresowanie Bayernu Monachium. Według „Kickera” klauzula odstępnego w kontrakcie Henrichsa wynosi 20 milionów euro. Gdyby Bayern zdecydował się na wykup Niemca, byłby on najdroższych bocznym obrońcą w historii Bundesligi. Jednak gazeta piłkarska twierdzi, iż taka kwota jest dla Bayernu zbyt duża. „Henrichs zbyt drogi dla Bayernu”. Powiem szczerze, że łza się w oku kręci. Nie sądziłem, że dożyję chwili, kiedy coś będzie zbyt drogie dla Bayernu Monachium. Przecież to tak jakby powiedzieć, że Manchesteru City nie stać na zakup piłek do treningu.

Czarodziej Hecking

Bardzo dobry okres notuje Borussia Moenchengladbach. W siedmiu kolejkach ligowych na wiosnę wygrała aż sześć spotkań, a jeśli dorzucimy do tego awanse do półfinału Pucharu Niemiec i 1/8 finału Ligi Europy – bilans może imponować. „Źrebaki” swoją przemianę w tym sezonie zawdzięczają osobie trenera, Dietera Heckinga. Niemiecki szkoleniowiec odszedł z Wolfsburga i przybył do Moenchengladbach i jak za pomocą magicznej różdżki, odmienił zespół. Analitycy wyliczyli, że Borussia pod jego wodzą prezentuje się lepiej, niż najlepsza drużyna w Bundeslidze, czyli Bayern Monachium.

Najnowsze