Wyjazdowy punkt Legia zawdzięcza duetowi z Portugalii: Josue – Rafael Lopes. Pierwszy dośrodkował z rzutu wolnego, a drugi strzelił efektownego gola. O dużym pechu może mówić za to Patryk Sokołowski, który wszedł w drugiej połowie, a po godzinie gry zderzył się z Radosławem Murawskim. W efekcie rozciął skórę na głowię i kontynuował występ cały obandażowany. Jednak niebawem znów miał pecha, bo nieszczęśliwie zderzył się z Dawidem Kownackim. Po tym incydencie konieczna już była zmiana. Jego zmiennik Ihor Charatin niebawem osłabił zespół, bo za faul na Adrielu Ba Loua musiał opuścić boisko.
Wprawdzie Legia wciąż ma matematyczne szanse na zajęcie czwartej pozycji, premiowanej przepustką do Europy. Jednak będzie to trudne do zrealizowania. - Z moich ust jeszcze nie padło hasło, że walczymy o czwarte miejsce, bo to jest nierealne – powiedział wprost trener Aleksandar Vuković. - Pewne rzeczy, które zdarzyły się klubowi w którym jestem można podsumować: pycha kroczy przed upadkiem. Dziś, kiedy jest świadomość tego, co się stało, dalej nie ma trochę pokory. Mówimy wyłącznie o czwartym miejscu w momencie, gdy mamy tyle samo punktów przewagi nad strefą spadkową, co straty do czwartego miejsca. To świadczy o tym, że nie wszyscy uczą się z przeszłości. Ja na pewno nie należę do nich. Nigdy nie uważałem, że Legia jest ponad wszystkich, że to co wygrywa, to wygrywa, bo musi. Tylko na to trzeba codziennie ciężko pracować – zaznaczył.
Szkoleniowiec przypomniał, jak Legia spisywała się jeszcze przed kilkoma miesiącami. - Wiem, że jeśli wygramy następne dwa mecze, to będziemy mogli mówić o tym, że walczymy o coś więcej niż o utrzymanie – stwierdził „Vuko”. - A gramy z Piastem i Pogonią, które to kluby też walczą. Jeden o mistrzostwo, drugi o czwarte miejsce. Dlatego trochę inaczej podchodzę do sprawy i cenię ten zdobyty punkt. Trzeba pamiętać, że prowadzę drużynę, która przez pierwsze 15 kolejek raz wygrała na wyjeździe, a wszystkie pozostałe przegrała. Przegrała 12 z 15 spotkań. A tamta drużyna w porównaniu z obecną była mocniejsza kadrowo – podkreślił trener Vuković.