To nie pierwszy raz, gdy przyszłość kapitana reprezentacji Polski w Bayernie Monachium stoi pod sporym znakiem zapytania. Podobne informacje docierały do kibiców wówczas, gdy Lewandowskiemu kończył się kontrakt z Bawarczykami. Obecnie jest bardzo podobnie, ale z tą różnicą, że wydaje się, iż klub nie śpieszy się z negocjacjami z piłkarzem.
Lewandowski w Barcelonie? Hiszpański dziennikarz ujawnia
A to otwiera furtkę do wszelkich plotek. Na razie najpoważniejsza z nich głosi, że Lewandowskim zainteresowana jest Barcelona. Dla fanów może być to o tyle zaskakujące, że sam piłkarz deklarował chęć gry w Realu Madryt, a kataloński klub przeżywa poważne problemy finansowe, co może utrudnić rozmowy z takimi gwiazdami jak "Lewy".
Grzegorz Krychowiak bardzo szczerze o swojej męskości. Wtedy czuje się naprawdę dobrze
Jednak hiszpański dziennikarz Moises Llorens w rozmowie z portalem SportoweFakty WP przekonuje, że faktycznie jest coś na rzeczy. - Moje źródła przekonują, że temat jest. Joan Laporta, prezydent Barcelony, bardzo dobrze zna się z Pinim Zahavim, agentem Lewandowskiego. Robili wspólnie wiele interesów zarówno w piłce, jak i poza nią - przekonuje Llorens.
Dziennikarz o plotkach dotyczących Lewandowskiego i Barcelony
Dziennikarz uważa, że Blaugrana zmieniła cel poszukiwań i nie szuka już młodego napastnika pokroju Erlinga Haalanda. Jednak jeśli Lewandowski miałby trafić na Camp Nou, spełnione musiałyby zostać trzy warunki. Llorens przekonuje, że Polak na pewno musiałby zrezygnować z ogromnych pieniędzy, bo w obecnej sytuacji w Barcelonie takich nie dostanie.
Ponadto wchodzą w grę kontakty miedzy klubami. - Kataloński klub chętnie by po Roberta sięgnął, ale pod warunkiem, że nie oznaczałoby to działania przeciw Bayernowi. W sensie: Barcelona mogłaby zintensyfikować działania, ale dopiero widząc, że Niemcy są pogodzeni z odejściem Roberta, że dają mu zielone światło na zmianę klubu - uważa dziennikarz. Llorens dodaje, że jeśli Lewandowski miałby dołączyć do Barcelony, ta wcześniej musiałaby pozbyć się paru innych piłkarzy, aby w budżecie było miejsce dla pensji Polaka.