W dzisiejszym meczu Astry z FC FCSB Alibec zdobył dwa gole i zaliczył asystę, dzięki czemu jego zespół wygrał 3:2. A gdyby nie upór jego klubu, to Rumun już od wiosny strzelałby gole dla Legii. Wspomniany prezes Mioduski przyznał SE, że warszawski klub był gotów zapłacić za niego w granicach rekordu klubowego. To było w styczniu, jeszcze zanim na Łazienkowską zawitał Bartosz Slisz, który kosztował Legię 1,5 mln euro netto.
Prezes Mioduski nie podał nam wysokości oferty za Alibeca, ale wiemy, że oferta przekraczała milion euro, licząc z bonusami. I właśnie, jednym z ciekawych bonusów było to, że Astra miała szanse na dodatkowe pieniądze, gdyby rumuński gwiazdor mocno się w Warszawie rozstrzelał. A o jakiej liczbie bramek i jakim bonusie dokładnie mówimy?
A co jeśli Legia zostanie mistrzem w Poznaniu? Czy warszawianie dostaną medale na Bułgarskiej?
Z tego co wiemy, przez całą długość trwania kontraktu Alibeca z Legią w grę wchodziłby bonus w wysokości 150 tysięcy euro, gdyby Denis w danym sezonie zdobył dla Legii co najmniej 15 bramek.
Czy to realne? Patrząc na formę Alibeca w tym sezonie (23 mecze - 12 goli), jak najbardziej. Zresztą, już raz, kilka lat temu, zdobył dla Astry 16 goli w lidze. A czy temat jego pozyskania może wrócić? Jeszcze niedawno wydawało się, że niekoniecznie, bo Legia, nie mogąc ściągnąć Alibeca, kupiła Tomasa Pekharta. Ale... potem wiemy co nastąpiło.
Ciężka kontuzja Sanogo, uraz Kante plus niezadowolenie trybun z jego zachowania... I tak naprawdę zdaniem wielu nowy napastnik znów jest potrzebny na Łazienkowskiej. A czy będzie nim Alibec?
Wcześniej słyszeliśmy, że mimo tego, iż jego kontrakt z Astrą wygasa już za rok, to Rumuni wciąż chcą 1,5 mln euro, co praktycznie "kładłoby" całą transakcję. Ale... Być może, z różnych powodów, w ostatnim czasie coś się zmieniło?
Wiemy co ze zdrowiem kapitana Wisły. Kiedy wróci Błaszczykowski?