"Super Express": - Na mundialu Argentyna wygrała już cztery spotkania. Czy z Niemcami będzie piąty triumf?
- Tak, ale po bardzo dramatycznym meczu. Nie może być inaczej, bo Niemcy to najtrudniejszy rywal. Gramy na tym mundialu dobrze, ale z Niemcami trzeba zagrać dwa razy lepiej.
- To będzie rewanż za ćwierćfinał MŚ 2006?
- Obecna kadra Argentyny jest dużo silniejsza i mocniejsza psychicznie niż ta 4 lata temu. To zasługa selekcjonera Diego Maradony, którego interesują tylko zwycięstwa. Przy takim podejściu jego piłkarze są skazani na sukces. Rozmawiałem przez Internet z moimi kolegami, którzy są na mundialu, z Sergiem Aguero, Angelem Di Maria i Sergiem Romero. Są naładowani tą zwycięską energią.
- Co powinien zrobić trener Diego Maradona, aby powstrzymać Niemców?
- Niemcy mają dwóch wyjątkowych napastników z Polski i Maradona musi zastanowić się, w jaki sposób wyeliminować właśnie duet Podolski - Klose. Jest jeszcze jeden piłkarz, który może nam zrobić krzywdę. To Mesut Ozil.
- Największe atuty reprezentacji Argentyny?
- Asów nam nie brakuje. Gonzalo Higuain jest skuteczny i zostanie królem strzelców. To jego turniej. Jestem zaskoczony, że "zaciął się" Leo Messi. Jednak z Niemcami się przełamie i na tle tak wymagającego zespołu pokaże, że jest najlepszym graczem na świecie. W środku pomocy rządzi Sebastian Veron. To mój idol.
- W półfinale Argentyna trafi na Hiszpanię czy Paragwaj?
- Z całym szacunkiem dla Paragwaju, ale to Hiszpania jest faworytem. Trener Vicente del Bosque ma tak wspaniałych piłkarzy, że z łatwością wygrają, to będzie dla nich najłatwiejszy mecz na mundialu.
- Kto będzie mistrzem świata?
- Argentyna! Wszyscy w moim kraju wierzą, że zagramy w finale z Brazylią. Będzie to wielkie południowamerykańskie święto. Najlepszy finał w historii, piękny, otwarty, radosny futbol. Mistrzem będzie Argentyna i... Legia. W końcu po to jestem w Warszawie.