Super Express: - Bartosz Białek jest rewelacją tego sezonu. Zaskoczyła pana ta eksplozja?
Artur Jankowski: - Nie, w żaden sposób. Chłopak po prostu rozwija się prawidłowo. Obserwujemy go od długiego czasu, błyszczał w akademii, w III lidze. Moi poprzednicy podejmowali w jego sprawie bardzo dobre decyzje, a teraz to kontynuujemy. Nie jest więc zaskoczeniem to co pokazuje, bo to wielki talent.
- Co ważne, ma też podobno głowę na swoim miejscu, w sensie, poukładany chłopak…
- Zdecydowanie tak. Sam wie czego chce, ma wyznaczone cele, a jego otoczenie też pod tym względem niczego nie zaniedbuje. Ma do dyspozycji zarówno trenera mentalnego z naszego klubu, jak i trenera mentalnego z jego agencji menedżerskiej.
- O Białku marzą nie tylko za granicą, kibicie wielu polskich klubów też widzieliby go u siebie. Jakie są szanse na to, że trafi od was do innej polskiej drużyny?
- Powiem wprost: polskich klubów nie stać na tego zawodnika.
Piast Gliwice doścignie Legię? Piotr Koźmiński nie ma wątpliwości w tym temacie [program Super Sport]
- Zagłębie Lubin to nie jest pierwszy klub, w którym pracuje pan jako prezes, wcześniej przez kilka lat był pan szefem Górnika Zabrze. Miał pan kiedykolwiek w klubie zawodnika o takim potencjale sprzedażowym jak Bartosz Białek?
- Myślę, że to zbliżony przypadek do Arkadiusza Milika, którego sprzedawałem z Górnika. Podobny typ zawodnika, też „9”. Natomiast wszystko wskazuje na to, że Białek zostanie sprzedany za sumą dużo wyższą niż wtedy Arek (niecałe 3 mln euro do Bayeru Leverkusen – przyp. PK).
- Właśnie o to chciałem zapytać. Czy macie ustalony próg oczekiwań?
- Tak, mamy. Zostało to poprzedzone analizą rynku, ale stworzone też na podstawie zapytań, które już mamy. Powiem tak: rynek dostał kwotę bazową na poziomie 6-8 milionów euro. Z ofertami na poziomie 1-2-3 miliony euro nie ma się co do nas zgłaszać. Nie bójmy się w końcu rozmawiać o porządnych cenach za polskich piłkarzy. Przebiliśmy krajowy sufit sprzedając Slisza do Legii, Legia pewnie przebije rekord Ekstraklasy sprzedając Karbownika, ale i Białek ma tak duży potencjał, że spokojnie możemy mówić o kwocie, którą przed chwilą wymieniłem.
Górnik i Piast zagrają z kibicami! Wielkie wsparcie
- Zainteresowanie wzbudza podobno bardzo duże…
- To prawda. Mamy sporo zapytań i to już nie za niskie kwoty, tylko takie konkretne. I, jak mówiłem, również na ich podstawie, ustawiamy próg naszych oczekiwań. Nie chcę zdradzać nazw krajów, ale kierunków jest kilka. Natomiast to nie będzie tak, że na transfer będziemy patrzeć tylko przez pryzmat kwoty, nie będziemy się kłócić o kilkaset tysięcy euro, jeśli na przykład zawodnik nie byłby do danego kierunku przekonany. Podejmiemy decyzję dobrą zarówno dla klubu, jak i piłkarza.
- Kiedy to nastąpi?
- Nie gorączkujemy się, mamy czas, pracujemy spokojnie. Klub jest zabezpieczony, bo Białek ma kontrakt. To daje nam komfort, żadna ze stron nie musi się spieszyć.
- W piątek znów zagracie z kibicami. To… dziwne uczucie po czasach, albo w czasach pandemii?
- Nie, jesteśmy na to przygotowani. Fajnie, że zawodnicy znów będą mieli wsparcie. Mamy wszelkie możliwe zgody, jesteśmy przygotowani pod każdym względem na powrót fanów.
Jesus Jimenez z Górnika: wirus zabił mi babcię, nawet nie mogliśmy jej pożegnać [wywiad]