Spotkanie Lechii Gdańsk z Legią Warszawa zapowiadało się jako jedno z najciekawszych w minionej kolejce PKO Ekstraklasy. Wojskowi walczyli o postawienie kolejnego kroku w kierunku mistrzostwa Polski, a gdańszczanie wciąż liczą się w grze o czwarte miejsce, które być może będzie dawało prawo gry w europejskich pucharach. Lepsza okazała się Legia Warszawa. Obrońcy tytułu wygrali 1:0 i jest niemal pewne, że mistrzostwo ponownie trafi w ich ręce. Niedzielnego spotkania do udanych na pewno nie zaliczy Łukasz Zwoliński. Napastnik Lechii Gdańsk przypłacił swój występ bolesną kontuzją. Pod koniec meczu i po walce z Arturem Borucem wylądował na słupku bramki Legii. Mimo iż zdołał dokończyć spotkanie, uraz okazał się naprawdę poważny.
Kibice jeszcze długo nie zobaczą meczów PKO Ekstraklasy z wysokości trybun? Czarny scenariusz możliwy
Zwoliński z pękniętym żebrem
Po dokładniejszych badaniach wykryto u Zwolińskiego pęknięte żebro. - Dodatkowe badania obrazowe wykonane po meczu potwierdziły, że zdarzenie nie tylko wyglądało groźnie, ale jego konsekwencją jest kontuzja, z powodu której Łukasz Zwoliński musi przedwcześnie zakończyć bieżący sezon - powiedział Maciej Pawlak, klubowy lekarz Lechii w rozmowie z oficjalnym portalem gdańskiego zespołu.
Długa przerwa
Okazuje się, że Zwolińskiego czeka nawet kilka tygodni przerwy w treningach. - To bolesny uraz, do którego wyleczenia potrzeba przede wszystkim czasu. Szacujemy, że Łukasz będzie ponownie gotowy do gry za ok. 4 do nawet 6 tygodni - wyjawił Pawlak. Dla Zwolińskiego to szczęście w nieszczęściu, że urazu nabawił się tuż przed zakończeniem rozgrywek i będzie mógł uczestniczyć w okresie przygotowawczym zespołu.