Siódmego maja Kwiecień miał urodziny, później sprawił sobie prezent w postaci bramek z Lechem i Zagłębiem. - Nigdy nie zdarzyło się, abym trafiał w dwóch spotkaniach z rzędu - wylicza. - Tak się akurat złożyło, że zrobiłem to w maju. Choć wiadomo, że chciałbym strzelać w każdym miesiącu. Najważniejsze, że w końcu zbieram gole, które pomagają zdobywać punkty.
Do Jagi przeszedł na początku sezonu z Korony. Trener Ireneusz Mamrot pracował z nim wcześniej w Chrobrym Głogów. - Trafiłem do ekipy wicemistrza i musiałem się napracować, aby przekonać szkoleniowca. Nigdy nie odpuszczam, zawsze walczę - zapewnia.W karierze Kwietnia nie brakowało trudnych momentów. - Miałem kilka kontuzji i trzy operacje w ciągu roku, więc można się załamać - przyznaje. - Przechodzisz rehabilitację, chcesz wrócić i dostajesz gonga i znowu musisz wszystko zaczynać od zera. Poradziłem sobie z tym dzięki rodzinie i przyjaciołom. Wspierali mnie, mówiąc że warto dalej robić to, co kocham.
Czy Jagiellonia sięgnie po tytuł? - Nie wszystko zależy od nas, ale musimy zwyciężyć Wisłę, by nie mieć sobie nic do zarzucenia - kończy Kwiecień.
Kurzawa potwierdził. Odchodzi z Górnika i wyjeżdża z kraju
Wyniki na żywo - sprawdź na kogo warto postawić
Tabele i statystyki z 16 dyscyplin