Przypomnijmy , że powodem dyskwalifikacji był pozytywny wynik badania antydopingowego, które wykonano po rewanżowym meczu Lecha z Djurgardens w 1/8 finału Ligi Konferencji w ubiegłym sezonie. Kara dobiegła końca 13 grudnia, a piłkarz po meczu z Radomiakiem w rozmowie z Canal + Sport powrócił do dramatycznych dla niego chwil sprzed kilku miesięcy.
Mała depresja
- To, co się wydarzyło, było dla mnie wielkim szokiem. Potrzebowałbym dużo czasu, żeby to wszystko wytłumaczyć. Po małej depresji postanowiłem, że muszę zareagować. Wiedziałem, że prędzej czy później wrócę do gry. Trenowałem codziennie, żeby wrócić do domu zajechany. Wierzyłem, że w momencie, gdy dostanę zielone światło na powrót, to będę gotowy. Tak się stało – powiedział 32-letni piłkarz.
Trener Orest Lenczyk porównał mistrzowski zespół Śląska do obecnego. W tym widzi największą różnicę
Wykonał potrójną pracę
Jak przygotowywał się do powrotu na boiska ekstraklasy? - Trenowałem z drużyną 10-12 razy po 7,5 miesiąca przerwy. Z Radomiakiem dobrze się czułem na boisku. Wykonałem kawał pracy. Zrobiłem to, bo wierzę, że jeszcze dużo przede mną. Chcę pomóc drużynie w osiąganiu sukcesów […] Nie było widać braku kontaktu z drużyną, nie czułem go. Sam byłem tym zaskoczony. To potwierdzenie tego, że jeśli się wierzy, jest się pozytywnie nastawiony, przygotowuje się, ma się marzenia i cel, to można dokonać wszystkiego. Wiedziałem, że muszę wykonać potrójną pracę. Z Radomiakiem zebrałem tego owoce. Szkoda tylko, że nie udało się zdobyć trzech punktów - dodał 11-krotny reprezentant Polski. Pierwszy mecz Salamona po zawieszeniu był był jednocześnie ostatnim meczem trenera, który mu zaufał i pomógł w powrocie. Po wczorajszym meczu zakończonym remisem 2:2, John van den Brom stracił posadę. Holendra zastąpił Mariusz Rumak, który podpisał kontrakt z „Kolejorzem” do 30 czerwca 2024.
Jest decyzja UEFA dotycząca afery w Alkmaar! Holendrzy ukarani, kwota nie jest wysoka