Bez goli i emocji w Wodzisławiu

Po wygranej u siebie z Bełchatowem Arka Gdynia wróciła na właściwe tory. Mecz z Odrą miał pokazać, że podopieczni trenera Czesława Michniewicza nie powiedzieli jeszcze w tym sezonie ostatniego słowa. Jednak nie od dziś wiadomo, że w Wodzisławiu punkty potrafią stracić najlepsi (w tym sezonie przegrała tam Legia), dlatego nie można było stawiać gospodarzy na straconej pozycji.

Niestety, w pierwszej połowie piłkarze nie wysilili się i jakość meczu lepiej przemilczeć. Oba zespoły nie potrafiły nie tylko stworzyć jakiegokolwiek zagrożenia pod bramką rywali, ale nawet celnie strzelić. Na uwagę zasługiwała jedynie sytuacja, jaką miał Bartosz Ława. Pomocnik Arki wpadł w pole karne, tam ograł Kowalczyka, jednak jego uderzenie minęło bramkę Adama Stachowiaka.

W drugiej połowie gra wyglądała identycznie, a piłkarze Odry nie potrafili zdobyć bramki nawet z rzutu karnego. W 72. minucie jedenastki nie wykorzystał Sławomir Szary. Nic zatem dziwnego, że do ostatniego gwizdka sędziego nie obejrzeliśmy bramek.

Odra Wodzisław – Arka Gdynia 0:0

Odra: Stachowiak – Kłos, Kowalczyk, Dymkowski, Szary – Rygel, Kuranty (82. Seweryn), Malinowski, Małkowski – Aleksander (57. Moskal), Korzym (57. Gierczak)
Arka: Witkowski – Płotka, Kowalski, Żuraw, Sokołowski (78. Karwan) – Ława, Ulanowski, Łabędzki, Pietroń – Nawrocik, Chmiest (59. Zakrzewski)
Żółte kartki: Gierczak, Moskal (Odra) - Ława, Łabędzki, Kowalski (Arka)