W ostatnich dniach w Wiśle nie jest kolorowo. Fatalna forma boiskowa swoją drogą, ale piłkarzom nie pomagało też zamieszanie związane z właścicielami klubu, którzy w ostatnich tygodniach zmieniali się aż dwukrotnie. Ostatecznie stanęło na tym, że "Białą Gwiazdę" przejęło Towarzystwo Sportowe Wisła, a przed spotkaniem nowa prezes klubu Marzena Sarapata zapowiadała, że mecz ze Śląskiem będzie symbolicznym nowym początkiem.
Niestety dla krakowskich kibiców stało się wręcz odwrotnie. Wisła, choć w kwestiach formalnych wreszcie się w pewnym stopniu ustabilizowała, to na boisku była jeszcze bardziej rozchwiana, niż w poprzednich meczach. Ale niewiele zapowiadało aż taką strzelaninę, jaką w Krakowie urządzili sobie podopieczni Mariusza Rumaka. Choć zaczęło się dobrze dla gości, którzy tuż przed przerwą wyszli na prowadzenie po golu Kamila Bilińskiego, to w szatni "Wiślacy" mocno się zmobilizowali i doprowadzili do remisu po strzale z rzutu karnego Adama Mójty.
Później było jednak już tylko gorzej. Szczególnie ważne dla losów spotkania były minuty 69. i 71. Wtedy też piłkarze Śląska dwukrotnie pokonali Michała Miśkiewicza, czym chyba podłamali gospodarzy. Wisła do końca meczu nie była w stanie w żaden sposób zagrozić rywalom i niespecjalnie widać było po gospodarzach jakąkolwiek mobilizację i chęć gonienia wyniku. W ostatnich dziesięciu minutach wrocławianie trafili jeszcze dwa razy i ostatecznie zatrzymali się na wyniku 5:1.
Wisła po siedmiu spotkaniach ma na koncie aż sześć porażek i zaledwie jedno zwycięstwo, a w tabeli zajmuje ostatnie miejsce mając najwięcej straconych goli ze wszystkich ligowych drużyn - siedemnaście. Z kolei Śląsk tym razem nie zachował czystego konta, ale za to zdołał strzelić aż pięć bramek i przed kolejnymi spotkaniami 7. kolejki wskoczył na 6. pozycję w LOTTO Ekstraklasie.
Wisła Kraków - Śląsk Wrocław 1:5
Bramki: Mójta 60 - Biliński 45, Morioka 69, 81, Goncalves 71, Stjepanović 91
Żółte kartki: Uryga, Głowacki, Guzmics - Kokosza
Wisła Kraków: Miśkiewicz – Sadlok (46. Mójta), Guzmics, Głowacki, Jović – Uryga (76. Brlek), Mączyński – Małecki, Zachara (58. Drzazga), Boguski – Brożek.
Śląsk Wrocław: Pawełek – Pawelec, Celeban, Kokoszka, Dvali – Goncalves (90+1. Idzik), Stjepanović – Madej (90+2. Mervo), Morioka, Alvarinho – Biliński (90+2. Dankowski).