Super Express: - Pamięta pan mecz, w którym zdobył dwie bramki?
Tomasz Jodłowiec: - W 2015 roku w finale Pucharu Polski z Lechem. Tyle, że wtedy najpierw piłka odbiła mi się od pleców i wyszedł samobój, a potem wyrównałem. Ostatecznie wygraliśmy 2:1. Te dwa gole strzelone z Pogonią są pierwszym dubletem w seniorach. Trochę już gram w piłkę, długo przyszło ma na nie czekać, dlatego tak cieszą.
- Widać, że pobyt w Piaście panu służy. Wrócił pan do wysokiej formy, a hitem internetu było pana zdjęcie na którym pręży imponujące muskuły. Dużo czasu spędza pan na siłowni?
- Proszę napisać, że Jodła nigdy nie ćwiczył na siłowni! Po jakimś meczu żartowaliśmy i maser zrobił mi fotę. W Gliwicach spotkałem bardzo dobrych ludzi, którzy mi zaufali. Uwierzyli we mnie. Poza tym jestem blisko swoich stron - Żywca, blisko rodziny. W drużynie jest fajna atmosfera, trener Fornalik na mnie stawia. Czego chcieć więcej?!
- Po tym jak pan wygląda i co pokazuje w ostatnich spotkaniach, widać, że wrócił pan do reprezentacyjnej formy. Kadra chodzi panu po głowie?
- Skupiam się na pracy w klubie. Miałem fajny początek, potem pęknięte żebro wyeliminowało mnie na miesiąc z gry, teraz znów moc wraca. Wiadomo, że reprezentacja to marzenie, mam na koncie 49 meczów i człowiek wciąż chce więcej, ale nie chcę na siebie narzucać dodatkowej presji. Od powołań jest trener Brzęczek. Jeśli uzna, że jestem mu potrzebny, to z przyjemnością stawię się na zbiórce.
- Wspomniał pan o presji. Z Legią pięciokrotnie wywalczył pan mistrzostwo Polski, z Piastem w poprzednim sezonie walczył o utrzymanie. Kiedy ciśnienie jest większe?
- Walka o ligowy byt to inne wyzwanie niż gra o tytuł, ale presja jest tak samo wielka. W obu przypadkach margines błędu jest zerowy.
- Błyszczy pan w Piaście. Z Gliwicami łączy pan swoją przeszłość?
- Moje wypożyczenie z Legii kończy się ostatniego grudnia. Nie wiem co będzie dalej. Nie ma żadnych konkretów. Widocznie nikomu w Legii nie śpieszy się by wyjaśnić mój dalszy status.
- Ma pan żal do stołecznego klubu, że rok temu zrezygnowano z pana, a ówczesny trener Romeo Jozak na turnee po USA zabrał zamiast pana Williama Remy’ego?
- Nie chcę już do tego wracać. Wiadomo, że nie byłem zadowolony, ale takie jest życie…
- Krążyły plotki, że wysłano pana na wypożyczenie, bo miał pan problemy pozasportowe. Teraz już wszystko jest w porządku?
- Zawsze było OK. Niech pan nie wierzy plotkom.